Szef Rady Fundacji Otwarty Dialog Bartosz Kramek postanowił o sobie przypomnieć. W ramach tzw. "akcji obywatelskiego nieposłuszeństwa" chce sprowokować prokuraturę i nocą rozwiesza obrazoburcze plakaty. Kramek twierdzi, że w ten właśnie sposób chce wesprzeć działaczkę LGBT, która sprofanowała kopię ikony Matki Boskiej Częstochowskiej.
W poniedziałek policja zatrzymała 51-letnią Elżbietę Podleśną, której przedstawiono zarzut profanacji wizerunku Matki Bożej Częstochowskiej. Pod koniec kwietnia w Płocku kobieta rozkleiła plakaty i nalepki z Matką Boską i dzieciątkiem Jezus z tęczowymi aureolami.
We wtorek w internecie, m.in. na Twitterze, pojawiały się zdjęcia Kramka na tle plakatów z wizerunkiem Matki Bożej Częstochowskiej, na których postaci Maryi i Dzieciątka otoczone zostały aureolami w barwach tęczy, a także na tle zdjęć prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego jedzącego banana, także otoczonego tęczową aureolą.
Bartosz Kramek z Fundacji Otwarty Dialog. @PolskaPolicja liczę, że ten putinowski wymoczek zostanie zatrzymany - nie tylko za obrazę uczuć religijnych, również z art. 63a kodeksu wykroczeń.
— Dariusz Matecki (@DariuszMatecki) 7 maja 2019
Za: @HornedDuckie pic.twitter.com/AOwxVCQAtd
Na zdjęciach widać również, że plakaty są powieszone m.in. na budynku przy ul. Nowogrodzkiej, gdzie znajduje się siedziba PiS, na ogrodzeniu Ministerstwa Sprawiedliwości i na biurze poselskim szefa MON Mariusza Błaszczaka (PiS).
SKANDAL! Bartosz Kramek z fundacji Otwarty Dialog masowo okleja budynki na ulicach Warszawy z wizerunkiem Matki Boskiej Częstochowskiej z tęczową aureolą i bananem. Profanacji c.d.?Dlaczego nie można skutecznie powstrzymać garstki ludzi, którzy obrażają nasze uczucia religijne? pic.twitter.com/FkL1tyKcbs
— Rob White and Red??✝️? (@oczywemgle1) 8 maja 2019
Kramek pytany o motywację tego działania odpowiedział:
"Podstawową motywacją była solidarność z aktywistką uliczną Elżbietą Podleśną. Fundacja nie ma z tym wiele wspólnego. Razem z kolegą Marcinem Mycielskim rzeczywiście rozwieszaliśmy w nocy plakaty na siedzibach różnych ministerstw i urzędów"
- mówił.
Kramek poinformował, że rozwiesił plakaty na "Ministerstwie Sprawiedliwości, siedzibie PiS na ul. Nowogrodzkiej, kilku biurach poselskich" oraz na "słupach ogłoszeniowych na mieście".
A któż to?#Podleśna #Kramek #Maryja pic.twitter.com/3qZkFsRJ0a
— Horned Duckie (@HornedDuckie) 7 maja 2019
"Robiliśmy to po to, żeby pokazać absurd zarzutów, unaocznić bezsens tej całej afery i w geście obywatelskiego nieposłuszeństwa sprowokować organy takie jak prokuratura, czy policja do tego, żeby nam postawiły zarzuty i pokazały, czy są konsekwentne. Rzucamy wyzwanie ministrowi (spraw wewnętrznych i administracji) Joachimowi Brudzińskiemu i sprawdzamy, czy wobec wszystkich rozpowszechniających takie grafiki zostaną wyciągnięte konsekwencje karne. Weryfikujemy, czy są gotowi się dalej kompromitować, czy też skończy się tylko i wyłącznie na Elżbiecie Podleśnej"
- powiedział Kramek.
Podkreślił też, że Elżbieta Podleśna miała prawo do rozlepiania plakatów podczas swojej akcji w Płocku.
"Nie chcę oceniać akcji pod względem tego, w jakich miejscach te plakaty się pojawiły, kluczowe są przede wszystkim reperkusje jakie ją spotkały. Najistotniejsze jest to, co się wydarzyło później, czyli wszystkie czynności przeprowadzone wobec niej przez organy ścigania"
- stwierdził Kramek.
Jak wyjaśnił chodzi mu o takie czynności jak "przeszukanie w miejscu zamieszkania", "rekwirowanie sprzętu komputerowego" i "zatrzymanie osoby, która po prostu korzysta z wolności słowa, z prawa do ekspresji artystycznej, czy aktywności obywatelskiej".
"To jest z całą pewnością niewspółmierne, a nawet groteskowe i absurdalne, gdy władza najwyższego szczebla, czyli szef MSWiA Joachim Brudziński, uznaje tę sprawę za na tyle istotną, jak gdyby chodziłoby o zatrzymanie jakiegoś terrorysty, który planował przeprowadzenie zamachu, nowego wcielenia Kuby Rozpruwacza, szefa mafii, czy innego człowieka związanego w sposób poważny z przestępczością zorganizowaną, a nie jednej, indywidualnej aktywistki"
- ocenił Kramek.
W Polsce szaleje #Kramek. Szuka zaczepek i chce zostać męczennikiem w UE.
— Balli Marzec (@BalliMarzec) 8 maja 2019
Wiem co trzeba zrobić:
1. Należy wszystkich podkupionych ludzi w tym polityków wyeliminować z życia publiczn. i sprawdzić majątki ich i ich rodzin.
2. Zatrzymać wydalić obcokrajowców z azylem z ich poparcia pic.twitter.com/6p74OnplJc
Kramek podkreślił też, że nie ocenia gestu artystycznego Elżbiety Podleśnej krytycznie, ale "nie zna na tyle okoliczności jej działania, żeby wchodzić w to głębiej".
"Miała do tego pełne prawo, nie powinny jej spotykać tego rodzaju konsekwencje. Spotykają i to jest skandal"
- oświadczył Kramek.
O Fundacji Otwarty Dialog zrobiło się głośno w sierpniu ub.r., gdy żona Bartosza Kramka, szefowa Fundacji, Ludmiła Kozłowska została deportowana z Polski do Kijowa po alercie, jaki polskie władze zamieściły w Systemie Informacyjnym Schengen, SIS. Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego tłumaczyła wówczas, że negatywną opinię w jej sprawie wydano ze względu na "poważne wątpliwości" co do finansowania fundacji, co skutkowało objęciem jej zakazem wjazdu do Polski i UE.
[polecamhttps://niezalezna.pl/233334-stalo-sie-kozlowska-z-otwartego-dialogu-wydalona-z-unii-europejskiej]
We wrześniu ub.r. Kozłowska dostała ograniczoną czasowo wizę od władz belgijskich, dzięki czemu mogła przyjechać do Parlamentu Europejskiego. Była też w Wielkiej Brytanii oraz Radzie Europy w Strasburgu. Wcześniej o swojej sytuacji opowiadała w niemieckim Bundestagu.