"Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że cała ta komisja pod kierunkiem gen. Stróżyka, jest prywatną komisją Donalda Tuska. Ona została powołana w miejsce ustawowo ustanowionej komisji ds. badania wpływów rosyjskich tylko po to, by zaciemnić i zniekształcić rzeczywistość współpracy rządu Donalda Tuska i ludzi z nim związanych - ze stroną rosyjską" - mówi dla portalu Niezalezna.pl - w kontekście dzisiejszej publikacji "Gazety Polskiej Codziennie" - Przemysław Czarnek, poseł PiS, były minister edukacji i nauki.
Dziś "Gazeta Polska Codziennie" ujawniła powiązania obecnego szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego Jarosława Stróżyka, a zarazem szefa rządowej komisji ds. badania rosyjskich wpływów - z rosyjskim rektorem-putinistą oraz z kierującym Uniwersytetem w Siedlcach prosowieckim pułkownikiem WSI, którego uczelnia ściśle współpracuje z Rosją i Białorusią.
"Gdyby w Polsce Tuska rzeczywiście zwalczano wpływy rosyjskie i białoruskie, to wiedza, jaką państwo polskie posiada o Uniwersytecie w Siedlcach, uniemożliwiłaby wyznaczenie Stróżyka zarówno na stanowisko szefa SKW, jak i przewodniczącego Rządowej Komisji badającej rzekomo wpływy rosyjskie i białoruskie"
– wskazano w publikacji.
Zobacz: Niebezpieczne związki Jarosława Stróżyka. Cenckiewicz, Kozłowski i Rachoń demaskują szefa SKW
Ujawnione przez "Codzienną" informacje skomentował dla portalu Niezalezna.pl Przemysław Czarnek, poseł Prawa i Sprawiedliwości, b. szef MEiN.
"Dla mnie cała ta komisja to jedna wielka hucpa. Osobiście nie znam żadnych kontaktów władz siedleckiej uczelni z Rosją, niemniej - nie ulega najmniejszej wątpliwości, że cała ta komisja pod kierunkiem gen. Stróżyka, jest prywatną komisją Donalda Tuska. Ona została powołana w miejsce ustawowo ustanowionej komisji ds. badania wpływów rosyjskich tylko po to, by zaciemnić i zniekształcić rzeczywistość współpracy rządu Donalda Tuska i ludzi z nim związanych - ze stroną rosyjską"
Nasz rozmówca nawiązał również do serialu dokumentalnego "Reset", którego twórcy dokładnie obnażyli politykę resetu, jaką przez lata prowadził i budował poprzedni rząd Donalda Tuska.
W "Resecie" Michała Rachonia i prof. Sławomira Cenckiewicza zostało to wszystko dokładnie wykazane. Tak, jak i przez komisję nielegalnie odwołaną przez Tuska. Tę właściwą, prawdziwą komisję złożoną z ekspertów. Krótko mówiąc - nie dziwi mnie, że w skład tej obecnej komisji wchodzą ludzie, którzy mają taki czy inni związek z tymi, których podejrzewa się o prorosyjskość. Cała polityka Donalda Tuska była prorosyjska i wszyscy o tym wiedzą
I reasumuje: "od samego początku do końca - ta komisja, jako w KPRM Donalda Tuska, jest śmieszna, bo o tym, kto wchodzi w jej skład i jacy to są ludzie, wiedzą nawet dzieci".