W siedzibie kancelarii „Kalwas i Wspólnicy” parasol ochronny służb specjalnych i prokuratury biznesmenowi z branży farmaceutycznej mieli obiecywać nie tylko partnerzy: Andrzej K. i Piotr K., ale również prawniczka Anna J., przedstawiana jako… pułkownik Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego – ustaliła „Gazeta Polska”.
To jedno z najbardziej skomplikowanych i wielowątkowych śledztw prowadzonych przez organy ścigania. Prokuratura Regionalna w Katowicach i Centralne Biuro Antykorupcyjne (CBA) od października 2017 r. prowadzi śledztwo w sprawie tzw. gangu przebierańców, czyli fałszywych pracowników służb specjalnych, powołujących się na wpływy w administracji państwowej i wymiarze sprawiedliwości. Dotychczas zarzuty w tej sprawie usłyszało dwanaście osób, w tym Andrzej K., były minister sprawiedliwości i prokurator generalny w rządzie Marka Belki. Wraz ze swoim wspólnikiem z kancelarii „Kalwas i Wspólnicy” – Piotrem K. – miał obiecywać parasol ochronny służb specjalnych i prokuratury biznesmenowi z branży farmaceutycznej (nazwijmy go X). Dwa tygodnie temu „GP” i Telewizja Republika ujawniły fragmenty nagrań z rozmów prawników ze swoim klientem. Ze śledztwa "GP" wynika jednak, że nie tylko oni mogli być zamieszani w ten proceder. X w siedzibie kancelarii dwukrotnie spotkał się z radczynią prawną Anną J., która miała być przedstawiona jako pułkownik Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego (ABW). Przebieg tych spotkań został opisany przez biznesmena w notatkach, do których dotarła „GP”. Materiały te najprawdopodobniej znajdują się w katowickim śledztwie. Z dokumentów wynika, że kobieta miała zażądać 900 tys. zł za rzekome objęcie interesów X ochroną służb specjalnych oraz pomocą w sprawach prowadzonych w prokuraturze. Oferta została przez biznesmena odrzucona.
Pod koniec maja 2017 r. biznesmen X, właściciel firmy farmaceutycznej, zaczął negocjować umowę o współpracy z kancelarią prawną „Kalwas i Wspólnicy”. W tym czasie dwukrotnie spotkał się w jej siedzibie przy ul. Zakroczymskiej 13 w Warszawie z Anną J., radczynią prawną. Pierwsze spotkanie miało się odbyć najprawdopodobniej 24 maja ub.r. (obok daty znajduje się znak zapytania), drugie pięć dni później, 29 maja. Ze śledztwa „GP” wynika, że J. miała zostać przedstawiona biznesmenowi przez Piotra K. jako pułkownik ABW. Według prawnika swoją działalność na rzecz Agencji rzekomo prowadziła pod przykryciem kancelarii radcy prawnego. Opis obydwu spotkań zawierają notatki sporządzone przez X, które są w posiadaniu prokuratury i CBA. „GP” dotarła do ich treści. Wynika z nich, że J. miała uprzedzić X o rzekomych zarzutach, jakie planowała postawić mu prokuratura – oszukania Skarbu Państwa na 1 528 900 zł. Miało to być związane z jednym ze śledztw prowadzonych przez prokuraturę wobec spółki biznesmena. Prawniczka, będąc w towarzystwie innego rzekomego pracownika ABW Roberta B., miała obiecać pomoc w rozwiązaniu „problemów”. Z notatki wynika, że w zamian J. miała oczekiwać wynagrodzenia w wysokości 900 tys. zł:
„450 tys. zł od razu i po 150 tys. zł w miesiącach VI [czerwiec], VII [lipiec] i VIII [sierpień] za konsultacje, ochronę, prowadzenie spraw, zmianę kwalifikacji karnej zarzutów (…)”.
X za namową… Piotra K. miał odrzucić propozycję złożoną przez J. Kilka dni później biznesmen podpisał z kancelarią „Kalwas i Wspólnicy” umowę na świadczenie usług prawnych.
Od środy 2 maja nowe wydanie tygodnika "Gazeta Polska". #GazetaPolska https://t.co/ZvUGL4Jq7k / https://t.co/7B83RYE97I https://t.co/wIZGW2KrrG
— Gazeta Polska (@GPtygodnik) 1 maja 2018