- Zapłaciliśmy już poręczenie. Mamy nadzieję, że zostało zaksięgowane. Wspólnie z pełnomocnikiem, do prokuratury udał się wiceprowincjał, ponieważ nasz prowincjał przebywa za granicą - powiedział w rozmowie z niezalezna.pl rzecznik Prowincji Polskiej Księży Sercanów ks. Włodzimierz Płatej SCJ.
Po 213 dniach w areszcie wydobywczym, ks. Michał Olszewski stoi przed perspektywą opuszczenia więziennych murów i powrotu do domu. To za sprawą czwartkowego wyroku sądu apelacyjnego, którego nie przekonały argumenty prokuratorów nielegalnej Prokuratury Krajowej.
Jak potwierdził w rozmowie z niezalezna.pl rzecznik Prowincji Polskiej Księży Sercanów ks. Włodzimierz Płatej SCJ, „przelew został zlecony”.
- Zapłaciliśmy już poręczenie. Mamy nadzieję, że zostało zaksięgowane. Wspólnie z pełnomocnikiem, do prokuratury udał się wiceprowincjał, ponieważ nasz prowincjał przebywa za granicą - słyszymy.
Duchowni liczą, że w momencie „zgłoszenia się do prokuratury z potwierdzeniem wpłaty poręczenia majątkowego zapadnie decyzje prokuratura o skierowaniu wniosku do aresztu śledczego, by ks. Olszewski opuścił więzienne mury”.
Ks. Płatej wielkim entuzjazmem reaguje na pytanie o powrót do domu ks. Olszewskiego:
„no jasne! Siedem miesięcy czekamy na jakiekolwiek widzenie i możliwość rozmowy z nim. Do chwili obecnej ani prowincjał, ani nikt z naszych szeregów nie spotkał się z ks. Michałem. Jedynym pośrednikiem do samego końca był pan mecenas”.
I dalej: „ks. Michał wraca do domu. Nie szykujemy fajerwerków. Z powrotem ma się tutaj poczuć dobrze i normalnie. Na pewno będzie to dla niego czas rekonwalescencji, powrotu do normalności. Przede wszystkim powrót do diety, która jest w jego przypadku lekarstwem, a nie fanaberią, czego nie uszanowała prokuratura. Te wnioski o zmianę diety pełnomocnicy składali w naszym imieniu, choć nie zostały uznane”.
Rzecznik Sercanów konkluduje, że „przed ks. Michałem perspektywa powrotu do równowagi fizycznej i psychicznej”.