Gwałtownymi działaniami możemy doprowadzić do tego, że skutek globalny może być dużo gorszy. Musimy walczyć z emisją, a nie przenosić ją do innych krajów – mówi minister środowiska Henryk Kowalczyk w rozmowie z Jackiem Liziniewiczem dla portalu Niezalezna.pl
Jacek Liziniewicz: Co będzie wyzwaniem na najbliższe 4 lata?
Henryk Kowalczyk, minister środowiska: Z rzeczy, które wymagają jeszcze dopracowania i są zadaniem na przyszłą kadencję - na pewno gospodarka odpadami. Musimy przeciwdziałać wzrostowi cen odbioru odpadów, ale również doprowadzać do wyższego poziomu recyklingu i upowszechnienia systemu selektywnej zbiórki odpadów. Udało nam się już zrobić wiele – np. procedowana ustawa o czystości i porządku w gminach wprowadza zachęty dla gmin, które mają na celu przede wszystkim zmniejszenie opłat za odpady pobierane od mieszkańców. Chcemy doprowadzić do tego, aby jak najwięcej odpadów było przetwarzanych. Chcemy nadać odpadom wartość - tak np. jak złom jest wartością, więc nie jest porzucany, tak można doprowadzić narzędziami finansowymi, aby plastik był takim surowcem, aby szkło było takim towarem.
A co z ideą odejścia od plastiku?
Trzeba do tego dążyć, ale drogą ewolucji, stopniowo. Ważne jest również ciągłe edukowanie społeczeństwa w tym zakresie.
Przed Sejmem protestuje 13-letnia Inga Zasowska walcząc o podjęcie działań na rzecz klimatu. Będą dla niej dobre wiadomości w nowym programie?
Zmiany klimatyczne są faktem i trzeba im bardzo mocno przeciwdziałać. W pewien sposób rozumiem ten, jak i podobne protesty. Wszystkie nasze działania na rzecz ochrony klimatu muszą być wprowadzane rozważnie. Do zmian klimatycznych musimy podchodzić na poziomie globalnym, a nie lokalnym. Jeżeli Polska w znaczący sposób ograniczy emisję CO2, to istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że produkcja przeniesie się za granicę, dojdą koszty transportu i energochłonność zagranicznych gospodarek i faktycznie emisja CO2 w ostatecznym rozrachunku wzrośnie. Gwałtownymi działaniami możemy doprowadzić do tego, że skutek globalny może być dużo gorszy. Musimy walczyć z emisją, a nie przenosić ją do innych krajów. Stąd wielkie zadania przed nami.
Program Czyste Powietrze ruszy z kopyta w następnej kadencji?
Z pewnością jego realizacja przyspieszy. Program wchodzi aktualnie w kolejne fazy modyfikacji. Zależy nam na zwiększaniu jego efektywności. Jesteśmy na etapie włączania gmin w program, analizujemy możliwość włączenia banków – chcemy poszerzać kanały dystrybucji. Przewidujemy również szereg uproszczeń we wniosku oraz procedurze jego weryfikacji. W tej chwili mamy około 66 tys. złożonych wniosków i 28 tys. uchwał Zarządów WFOŚiGW o udzieleniu dofinansowania. Myślę, że do końca roku wpłynie ponad 100 tys. wniosków. Warto również podkreślić, że od stycznia 2019 r. mamy ulgę termomodernizacyjną i jej efekty poznamy dopiero na koniec kwietnia 2020 r. Jestem dobrej myśli i wiem, że program okaże się sukcesem.