GP: Za Trumpa Europa przestanie być niemiecka » CZYTAJ TERAZ »

"RESET": Tusk nie chciał ustawy uderzającej w interesy Putina. Bill Browder: W Polsce działo się coś dziwnego

W 2010 r. Bill Browder zwrócił się do polskich polityków z prośbą o wsparcie procesu przyjęcia ustawy Magnitskiego w Polsce, czyli ustawy mającej objąć sankcjami ludzi rosyjskiej władzy i rosyjskich służb specjalnych, odpowiedzialnych za śmierć rosyjskiego prawnika Siergieja Magnitskiego. Inicjatywa ta została przez rząd Donalda Tuska kompletnie zlekceważona. "W Polsce działo się coś dziwnego" - mówi w "Resecie" Bill Browder, amerykański biznesmen i aktywista, znany wróg reżimu Putina.

Donald Tusk
Donald Tusk
Zbyszek Kaczmarek/Gazeta Polska

Siergiej Magnitski był rosyjskim prawnikiem specjalizującym się w zwalczaniu korupcji. Zasłynął ze swojej pracy dla firmy prawniczej Firestone Duncan i dla jej klienta, funduszu inwestycyjnego Hermitage Capital Management. Został aresztowany w listopadzie 2008 roku po tym, jak oskarżył rosyjskich urzędników o wielomilionowe defraudacje podatkowe. Podczas pobytu w areszcie Magnitski był torturowany i odmówiono mu niezbędnej opieki medycznej w nadziei, że wycofa swoje oskarżenia. Zmarł w areszcie po prawie roku od swojego aresztowania. Rosyjskie władze twierdziły, że przyczyną śmierci była niewydolność serca, ale niezależne dochodzenia sugerują, że został zamordowany.

"Mam nadzieję, że jako przewodniczący Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka w Sejmie poprze Pan inicjatywę [...]. 60 urzędników odpowiedzialnych za śmierć Siergieja może działać bezkarnie w Rosji. Dlatego to inne kraje powinny pomóc w dochodzeniu sprawiedliwości dla Siergieja. Wizyta w Polsce to luksus, którego nie powinno się dawać tym, którzy torturowali i zabili niewinnego człowieka, który jedynie bronił swojej uczciwości i przekonań"

- pisał w 2010 r. Bill Browder do Ryszarda Kalisza, ówczesnego szefa sejmowej komisji sprawiedliwości. 

Otrzymany od Browdera list Kalisz skierował do Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Ale... "[Ryszard Kalisz] próbował zainteresować polski rząd ustawą Magnitskiego. Wie pan, to była po prostu ogromna, ogromna bariera. Bez szans" - przyznaje Browder.

Pisma trafiały w próżnię. Jak ujawniają twórcy "Resetu" - odpowiedzi ministrów w tej sprawie mają daty późniejsze o przeszło 2 lata niż oryginalne pisma kierowane przez Browdera i Kalisza. Treść odpowiedzi kierowanych do Radosława Sikorskiego i akceptowanych przez niego wskazuje, że polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych po prostu nie chciało przeprowadzenia w Polsce ustawy Magnitskiego i dążyło do tego, by zrzucić tę sprawę na instytucje unijne.

Ostatecznie, pomimo tego, że w Europie swoje własne ustawy Magnitskiego przyjęły takie państwa jak Wielka Brytania, Litwa, Łotwa, Estonia, Czechy - Polska nigdy nie dołączyła do tego grona. 

Bill Browder mówi w rozmowie z Michałem Rachoniem:

"Cóż, Polska była dla mnie bardzo tajemniczym przypadkiem, ponieważ Polska jest krajem, o którym pomyślałbym, że będzie najbardziej zdecydowany w popieraniu mnie w sprawie ustawy Magnitskiego. To Polska, jak teraz widzimy w trakcie inwazji na Ukrainę, jest jednym z najbardziej solidnych krajów w obronie Ukrainy. Ale w Polsce działo się coś dziwnego, i naprawdę stało się to dla mnie oczywiste po tym, jak spadł samolot prezydencki i zginął prezydent i różni członkowie jego delegacji. Ten scenariusz w normalnym świecie doprowadziłby do wojny. Chodzi mi o to, że prezydent kraju i cały jego personel udaje się do Rosji i ginie w katastrofie lotniczej. Jest wiele teorii na ten temat, ale ja wierzę, że to nie był wypadek. Ale wówczas nikt nie krzyczał, że to było krwawe morderstwo. To wszystko było bardzo dziwne. Dlaczego? To znaczy, dlaczego ta sprawa została zamieciona pod dywan? Nie rozumiem tego".

 



Źródło: niezalezna.pl

#Bill Browder #ustawa Magnitskiego #rząd #Tusk #Kalisz #Sikorski #MSZ #reset

wg