Monika Pawłowska, która przeszła wczoraj z Lewicy do Porozumienia jest zaskoczono falą nienawiści, jaka pojawiła się po jej deklaracji. "Aż takiego hejtu się nie spodziewałam. Bardzo dziwne jest to, że w jeden dzień człowiek staje się dla kogoś obcy, nie bacząc na to, co się wcześniej wspólnie zrobiło" - powiedziała.
Pawłowska poinformowała w niedzielę wieczorem, że przechodzi do Porozumienia Jarosława Gowina. Dodała też, że nie wstępuje do klubu parlamentarnego PiS i pozostanie posłem niezrzeszonym.
Monika Pawłowska przyznała, że jej drogi z Lewica rozchodziły się od jakiegoś czasu, kiedy w wielu punktach m.in. sprawy aktywistki "Margot" czy Żołnierzy Wyklętych się z koleżankami i kolegami nie zgadzała.
"Lewica, która walczy o tolerancję i szacunek, niestety ani szacunku, ani tolerancji nie okazuje"
- podkreśliła i zaznaczyła, że chodzi o polityczną kuchnie, której nie chciałaby zdradzać. "Wiele rzeczy, które się po drodze wydarzyły, spowodowały, że wolę zająć się realną pracą dla ludzi, bo to jest najważniejsze" - dodała.
Pytana o poparcie Strajku Kobiet i legalnej aborcji, Pawłowska przyznała, że się tego nie wyrzeka. "W momencie, kiedy jeden obóz i drugi nie rozmawia ze sobą, to rozwiązanie się nie znajdzie - ludzie będę się nienawidzić, wychodzić na ulice" - powiedziała.
Jak dodała, "skoro został złamany kompromis aborcyjny, wypracowany z tak wielkim trudem, uważam, że jedynym społecznie sensownym rozwiązaniem jest teraz referendum. Mnie osobiście bliższy jest pogląd, żeby dać kobietom prawo do decydowania".
"I to jest jedyny punkt, w którym moje osobiste poglądy nie zgadzają się z programem Porozumienia, które jest przeciwne aborcji. Raz jeszcze powtarzam: tak wrażliwe sprawy światopoglądowe należy zostawić dziś decyzji Polek i Polaków, a ja jako polityk uszanuje ich wolę"
- stwierdziła.
Po decyzji posłanki od dawnych kolegów z klubu padło wiele gorzkich słów.
"Aż takiego hejtu się nie spodziewałam, dlatego, że na Lewicy byłam chyba jedna z najbardziej pracowitych posłanek, poświęcałam bardzo dużo czasu młodzieżówce lewicowej - spędziłam wiele czasu na rozmowach z nimi, dobrze nam się współpracowało. Bardzo dziwne jest to, że w jeden dzień człowiek staje się dla kogoś obcy, nie bacząc na to, co się wcześniej wspólnie zrobiło"
- powiedziała.