Na balkonie flaga ruchów homoseksualnych i symbole używane przez lewicową Antifę. Wśród uczestników protestu wielu "starych znajomych". To między innymi kobieta, która rzucała jajkami w rządowe limuzyny i pracownicy naukowi jawnie dający wyraz swoim antypolskim poglądom. Tak wygląda protest, od którego odcięły się władze i środowisko Uniwersytetu Warszawskiego.
Na UW od wczorajszego rana trwa protest grupy studentów i pracowników naukowych przeciw Konstytucji dla Nauki. Zdaniem organizatorów projekt ustawy w takim kształcie, w jakim jest obecnie, powinien zostać odrzucony, a konsultacje ze środowiskiem - wznowione. Student Sebastian Słowiński powiedział w rozmowie z PAP, że organizatorami protestu są "studenci, studentki, osoby, którym zależy na dobru nauki".
Nazwaliśmy się roboczo Akademickim Komitetem Protestacyjnym
- wyjaśnił.
Okazuje się, że w komitecie znajdują się osoby bardzo dobrze znane czytelnikom Niezależnej.pl.
Jak udało nam się dowiedzieć, jedną z nich jest dr Klementyna Suchanow. To kobieta, która w grudniu ubiegłego roku obrzuciła jajkami kolumnę rządowych samochodów wyjeżdżających na Krakowskie Przedmieście. Suchanow sama przyznała się we wpisie na Facebooku do tego, że planowała akcję.
Piękne czarne bmw dostały od nas w twarz
- napisała.
Proszę mnie dobrze zrozumieć, śniły mi się dzisiaj w nocy mołotowy, jaja to naprawdę daleko idący kompromis
- dodała.
CZYTAJ WIĘCEJ: Rzucała jajami w prezydenckie samochody. Skandaliczne wpisy dziennikarzy sprzyjających totalnej opozycji
Z kolei inny członek wspominanego komitetu - Piotr Drygas - był mocno zaangażowany m.in. w "czarny protest".
Rafał Suszek z Wydziału Fizyki UW jest znany - jak napisał portal oko.press - z uczestnictwa w ulicznych blokadach i wielu innych akcjach protestu.
Inny aktywista - Piotr Laskowski - w 2011 roku wspierał inicjatywę "Tak dla kobiet", która miała umożliwić aborcję na życzenie. Cztery lata później mówił, że Polacy w trakcie drugiej wojny światowej kolaborowali z Niemcami przeciwko Żydom.
Kaczyński oferuje [Polakom] brak wstydu, mówi, że są dobrzy. Dodaje do tego element wspólnotowy, trochę nacjonalistycznej nuty i trafia do szerokiej publiczności.
Protest na balkonie UW
Od "protestu" zdecydowanie odcięły się władze uczelni.
Postulaty protestujących od wtorku na Uniwersytecie Warszawskim przeciwko Ustawie 2.0 nie są zgodne ze stanowiskiem Senatu uczelni, czyli reprezentantów wszystkich grup społeczności uniwersytetu
– napisała Anna Korzekwa-Józefowicz, rzeczniczka UW w opublikowanym dziś oświadczeniu.
Przypomniała ona, że dziś oświadczenie ws. protestu wydały też przewodnicząca Zarządu Samorządu Studentów UW i marszałek Parlamentu Studentów UW. Przedstawicielki studentów zwróciły uwagę na to, że protest został zorganizowany bez porozumienia z samorządem i parlamentem, który jest „jedynym organem uprawnionym do podjęcia strajku w imieniu studentów Uniwersytetu Warszawskiego”.