Na początku tegoż tygodnia, prezydent Karol Nawrocki złożył wizytę w Berlinie, gdzie spotkał się z prezydentem Niemiec, Frankiem-Walterem Steinmeierem oraz kanclerzem - Friedrichem Merzem.
We wtorek, za pośrednictwem mediów społecznościowych, polski przywódca poinformował, że rozmowy dotyczyły kwestii „wyzwań bezpieczeństwa regionalnego, przyszłości Unii Europejskiej, perspektyw relacji polsko-niemieckich oraz zadośćuczynienia za krzywdy wyrządzone Polsce podczas II wojny światowej”.
„Wyraźnie podkreśliłem zarówno kwestie, które nas łączą, jak i oczekiwania Polski wobec strony niemieckiej” - podkreślił we wpisie polski prezydent.
Ważne rozmowy w Berlinie z Prezydentem Frankiem-Walterem Steinmeierem oraz Kanclerzem @bundeskanzler.
— Karol Nawrocki (@NawrockiKn) September 16, 2025
Rozmawialiśmy o wyzwaniach bezpieczeństwa regionalnego, przyszłości Unii Europejskiej, perspektywach relacji polsko-niemieckich oraz o zadośćuczynieniu za krzywdy wyrządzone… pic.twitter.com/zGYxvU6gNB
Co warto przypomnieć - prezydent Nawrocki, przemawiając 1 września na Westerplatte, mówił, że reparacje za II wojnę światową są konieczne, by „móc budować oparte na fundamentach prawdy i dobrych relacjach partnerstwo z naszym zachodnim sąsiadem”. Niemniej, władze zachodniego sąsiada Polski wciąż utrzymują, że kwestia reparacji została uregulowana. Podobnie uważa polski rząd, pod przywództwem Donalda Tuska.
Burza w niemieckich mediach
Zawsze, gdy w przestrzeni publicznej przewija się temat reparacji, niemieckie media "biorą się" za własne analizy. I tak oto czytamy najnowszą publikację niemieckiego magazynu politycznego "Cicero", który po niedawnej wizycie prezydenta Nawrockiego w Berlinie, skupił uwagę na kwestii roszczeń Polski wobec Niemiec.
Autor artykułu - Thomas Urban nazwał prezydenta Nawrockiego „przedstawicielem nacjonalistycznego obozu”, który w kampanii wyborczej miał przepuszczać antyniemieckie wrzutki.
Co ciekawe jednak, niemiecki publicysta wskazał, iż zdecydowana większość polskich komentatorów podziela opinię, iż na Niemcach spoczywa moralna wina, a zarazem odpowiedzialność za doprowadzenie do historycznej sprawiedliwości i do wypłacenia Polsce reparacji. W treści publikacji przypomniano, że blisko 2/3 ankietowanych popiera działania prezydenta Karola Nawrockiego w tym zakresie, zaś tylko 20 proc. uważa inaczej.
Ale... autor jednocześnie nie rozumie dlaczego polska opinia publiczna nie zwraca uwagi na to, że "właściwym powodem odrzucenia przez Berlin polskich roszczeń reparacyjnych nie jest oświadczenie z 1953 r., lecz raczej odstąpienie Polsce przez Niemcy niemieckich ziem wschodnich po II wojnie światowej".
Co więcej - Urban krytykuje brak jasnego stanowiska niemieckiego rządu kanclerza Olafa Scholza w reakcji na raport o stratach wojennych, przedstawiony przez stronę polską w 2022 r. Postawę poprzednika Merza określił mianem "zaniedbania".
To jednak nie wszystko. Jak stwierdził niemiecki publicysta, kanclerz Willy Brandt z okresu 1969-1974, postrzegał odstąpienie Śląska, Pomorza oraz południowej części Prus Wschodnich na rzecz Polski za odszkodowanie za niemieckie zbrodnie. Ówczesne kierownictwo w Warszawie widziało to tak samo - rzuca autor.
„Obecnie niemieccy politycy unikają publicznego nazwania po imieniu tego kontekstu tak, jakby obawiali się, że przypomnienie o wypędzeniu milionów Niemców z ziem nad Odrą i Nysą oraz o przejęciu ich mienia przez polskie państwo może uruchomić własną negatywną dynamikę”
– brzmi fragment publikacji "Cicero".
W opinii publicysty spór o reparacje można by... łatwo zneutralizować. Jak? Jego zdaniem, niemieccy politycy powinni przestać okopywać się za „prawnie trafnymi, ale politycznie nieprzydatnymi” argumentami o rezygnacji z roszczeń w 1953 r., a zamiast tego powinni jasno powiedzieć, iż „Niemcy traktują odstąpienie ziem wschodnich jako odszkodowanie, które wyraźnie przekracza rozmiary polskich roszczeń reparacyjnych”.
Tak mówił Sikorski
I tu warto wrócić pamięcią do wypowiedzi Radosława Sikorskiego, szefa polskiej dyplomacji. Polityk w maju bieżącego roku, odnosząc się do reparacji na rzecz Polski, przepuścił między innymi taką wypowiedź: "Niemcy stracili na rzecz Polski 20 proc. terytorium. Nam połowę terytorium zabrał Związek Radziecki, to dlaczego PiS się nie domaga reperacji od Związku Radzieckiego".
Ale to nie wszystko. Sikorski mówił również, że... Polski "realnie zyskała" na II wojnie światowej. "Realnie zyskaliśmy. Po I wojnie światowej zyskaliśmy terytoria niemieckie i po II wojnie światowej kolejne terytoria niemieckie" - brzmiały słowa szefa MSZ.
Była również taka wypowiedź: "uważam, że my na II wojnie światowej zyskaliśmy to terytorium, ono było lepiej zurbanizowane. Pamiętajmy też, że Niemcy są głównym płatnikiem netto do Unii Europejskiej".
Oraz taka: "zyskaliśmy 20 proc. przedwojennego terytorium Niemiec".