W ostatnim czasie na polskich torach doszło do aktów dywersji. Dwóch Ukraińców współpracujących z rosyjskimi służbami w sobotę wysadziło fragment toru na trasie kolejowej Warszawa – Dorohusk w miejscowości Mika na Mazowszu (pow. garwoliński). W innym miejscu, niedaleko stacji kolejowej Gołąb na Lubelszczyźnie (pow. puławski) pociąg z 475 pasażerami musiał nagle hamować z powodu uszkodzonej linii kolejowej.
Opozycja parlamentarna zwraca uwagę na niewłaściwe i zbyt powolne działanie służb państwowych wobec zdarzenia w powiecie garwolińskim, gdzie pierwsze informacje o eksplozji otrzymano od mieszkańców już w sobotni wieczór. Dzisiaj PiS przedstawił spot przedstawiający niedociągnięcia państwa w tym zakresie.
🔥 Skandal! 🔥 Wysadzone tory. Dywersanci uciekają na Białoruś. Rząd Tuska przez dobę milczy. 🟥 Państwo przestało działać. pic.twitter.com/vPupUBYZKq
— Prawo i Sprawiedliwość (@pisorgpl) November 20, 2025
- To było skrótowe ujęcie sytuacji, ale celne. Rzeczywiście, doszło do wybuchu, został usłyszany, to było niedaleko - przybyła policja po jakimś czasie, ale obok były tory i to strategicznej linii kolejowej i tego nie sprawdzono. Zdumiewająca sprawa, bo to, że tego rodzaju infrastruktura powinna być najpierw sprawdzana, wydaje się oczywiste. Wydaje się też oczywiste, że powinny zadziałać te instrumenty powołane w 2020 r. w ramach umowy między służbami wojskowymi a formacjami chroniącymi kolej. To nie jest tak, że nikt takich niebezpieczeństw na długo przed wojną na Ukrainie, nie zauważał - mówił Jarosław Kaczyński.
💬 Prezes PiS J. Kaczyński @OficjalnyJK: To zdumiewająca sprawa, że nie sprawdzono torów. To, że tego rodzaju infrastruktura powinna być najpierw sprawdzana wydaje się oczywiste. Wydaje się też oczywiste, że powinny zadziałać instrumenty przygotowane w 2020 między służbami… pic.twitter.com/IdioeN1df4
— Prawo i Sprawiedliwość (@pisorgpl) November 20, 2025
Dodał, że "późniejsze działania także były powolne"
- Przejechało osiem pociągów, dziś wiemy, że to było możliwe. Przyjmuje się, że dalsze zniszczenie torów nastąpiło wskutek przejazdów ciężkich składów. Pytanie, dlaczego tego nie ustalono wcześniej. To, że policja nic nie ustaliła, stwarzało taką sytuację w której jakakolwiek szansa zatrzymania tych, którzy uciekli po przeprowadzeniu operacji z Polski, została zmarnowana. Nie mówię, że na pewno udałoby się ich zatrzymać, bo są informacje, że oni już wieczorem opuścili Polskę. Jeżeli tak, to decyzja o zamknięciu przejść byłaby opóźniona, ale być może w tym momencie Polski nie opuścili
- ocenił prezes PiS.
Wskazał na zamęt komunikacyjny ze strony rządu.
- Było zamieszenie informacyjne, różne komunikaty, próby lekceważenia sprawy, mówienie, że to złomiarze, ludzie, którzy chcieli zrobić jakiś żart itp. Ta władza tak naprawdę nie czuje ani tego stanu zagrożenia, chociaż z całą pewnością ma wiedzę, że to stan bardzo poważny, ale nie jest też w stanie, albo nie chce, na to odpowiednio reagować. Jeśli coś robi, to tylko po to, by stworzyć efekt gromadzenia się wokół flagi, by skorzystać na tym politycznie, co nie jest rzeczą w tej sytuacji dobrą. Konkluzja, że ktoś powinien ponieść za to odpowiedzialność, jest konkluzją niezwykle ważną. W tej sytuacji przy obecnym kształcie rządu Polska nie jest bezpieczna, jest na granicy pewności, że takie akcje będą kontynuowane. Ta akcja też miała swoją kolejną odsłonę. Bez zmiany, bez ludzi, którzy po pierwsze potrafią, po drugie chcą, po trzecie - traktują swoje zadania poważnie, nie uznają weekendów, bez wymiany tych ludzi ta sytuacja się nie zmieni - podkreślił Kaczyński.
💬 Prezes PiS J. Kaczyński @OficjalnyJK: W obecnej sytuacji, przy tym rządzie, Polska nie jest bezpieczna. Jest na granicy pewności, że tego rodzaju akcje, jak te akty dywersji, będą kontynuowane. Bez zmiany i ludzi, którzy potrafią, chcą i traktują swoje zadania poważnie, ten… pic.twitter.com/r3xNeDONGH
— Prawo i Sprawiedliwość (@pisorgpl) November 20, 2025