- Praworządność jest w konkluzjach szczytu, ale jest zapisana tylko w tym sensie, że gdyby były zagrożone interesy finansowe UE, to KE ma prawo zablokować kolejne transze środków. Absolutnie nie jest to tak, jakby życzyła sobie tego opozycja - powiedział Niezalezna.pl europoseł PiS Zbigniew Kuźmiuk.
Z budżetu tzn. w ramach Wieloletnich Ram Finansowych oraz Europejskiego Instrumentu na rzecz Odbudowy, Polska otrzyma ok. 139 mld euro w formie dotacji oraz 34 mld euro w pożyczkach. W przeliczeniu na złotówki oznacza to, że Polska będzie mogła skorzystać z ponad 776 mld zł wsparcia (w cenach bieżących), w tym: 623 mld zł w formie dotacji i 153 mld zł w formie niskooprocentowanych pożyczek.
Zbigniew Kuźmiuk pytany przez portal niezalezna.pl o to, czy Polska otrzymała z budżetu najwięcej, ile mogła, czy jednak można było jeszcze więcej ocenił, że "Polska w ogóle miała kłopot w tych negocjacjach, szczególnie jeśli chodzi o fundusz odbudowy, w związku z tym, że z pandemii koronawirusa wyszliśmy obronną ręką".
Ten fundusz jest przeznaczony głównie dla krajów, które poniosły ogromne straty zarówno w ochronie zdrowia, jak i gospodarce. Polskę również czeka recesja gospodarcza, najmniejsza spośród krajów unijnych, ale to niestety nie był dobry argument w tych negocjacjach. Mimo tego jesteśmy czwartym czy piątym beneficjentem także funduszu odbudowy, więc to naprawdę ogromy sukces
- mówił.
Dopytywany o co chodzi z kwestią praworządności, bo w związku z nią są pewne niejasności, europoseł PiS wyjaśnił, że "praworządność jest w konkluzjach szczytu, ale jest zapisana tylko w tym sensie, że gdyby były zagrożone interesy finansowe UE, to KE ma prawo zablokować kolejne transze środków".
Absolutnie nie jest to tak, jakby życzyła sobie tego opozycja, że jakiekolwiek stwierdzenie płynące z Polski na temat tego, że "w Polsce nie ma demokracji" czy też mamy do czynienia z "łamaniem praw człowieka" i na tej podstawie KE miałaby te środki blokować - takiej możliwości nie będzie
- wyjaśnił