Były szefa agencji wywiadu wojskowego DIA (Defense Intelligence Agency) gen. Robert Ashley w 2019 r. powiedział, że USA nie uważają, by Rosja przestrzegała moratorium na próby jądrowe o niezerowej mocy. O zagrożeniu nuklearnym mowa była także w artykule „Wall Street Journal” z 2020 r., gdzie wskazano, że Chiny mogły potajemnie dokonywać małych prób jądrowych.
„Donald Trump miał rację” - napisał dyrektor CIA John Ratcliffe na platformie X, załączając do wpisu obie wypowiedzi.
.@realDonaldTrump is right. pic.twitter.com/Y8LO5CEIpj
— CIA Director John Ratcliffe (@CIADirector) November 3, 2025
Głos Ratcliffe'a poparł też szef senackiej komisji ds. wywiadu Tom Cotton.
„Po konsultacjach z dyrektorem Ratcliffe'em i jego zespołem, potwierdzili mi, że CIA ocenia, iż zarówno Rosja, jak i Chiny przeprowadziły nadkrytyczne testy broni jądrowej z mocą przekraczającą amerykański standard zerowej mocy” - napisał polityk.
Nie tylko Chiny i Rosja
Słowa Ratcliffe'a i Cottona to reakcje na twierdzenia Donalda Trumpa z wyemitowanego w niedzielę wywiadu dla telewizji CBS, że Rosja i Chiny - ale też Pakistan dokonują potajemnych prób jądrowych detonując głowice nuklearne głęboko pod ziemią.
Choć o podejrzeniach, że oba wrogie mocarstwa jądrowe mogły dokonywać takich prób mówiło się od dawna, nigdy dotąd przedstawiciele amerykańskich władz nie potwierdzili tych podejrzeń. Jeszcze w czwartek nominowany przez Trumpa kandydat na dowódcę Dowództwa Strategicznego (STRATCOM) wiceadmirał Richard Corell powiedział w Senacie, że ostatnia próba jądrowa w postaci eksplozji jądrowej miał miejsce w 2017 r. i został dokonany przez Koreę Północną, zaś Chiny swoją ostatnią próbę przeprowadziły w 1996 r.
Mimo zapowiedzi Trumpa o wznowieniu prób jądrowych przez USA (ostatnia miała miejsce w 1992 r.), w niedzielę minister energii Chris Wright stwierdził, że nie ma w planach przeprowadzania testów w postaci eksplozji jądrowych.
– Myślę, że testy, o których teraz mówimy, to testy systemowe – powiedział Wright. – To nie są eksplozje nuklearne. To jest coś, co nazywamy eksplozjami niekrytycznymi – wyjaśnił. Podkreślił, że takie testy obejmują wszystkie elementy broni jądrowej. Pozwalają upewnić się, że systemy działają i mogą wywołać eksplozję nuklearną.