Urazy wielonarządowe były przyczyną śmierci dwóch górników, wydobytych przez ratowników po sobotnim wstrząsie w kopalni Zofiówka – wynika ze wstępnych informacji po przeprowadzonej sekcji zwłok.
W wyniku sobotniego wstrząsu – najsilniejszego w historii tej kopalni – zginęło dwóch górników, których ciała ratownicy wydobyli w niedzielę. Dwaj inni, uratowani pracownicy, są w szpitalu, ich stan jest dobry. W kopalni wciąż trwa akcja ratownicza, poszukiwani są trzej pozostający pod ziemią górnicy.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Górnicy uwięzieni w kopalni Zofiówka żyją? Namierzono sygnał radiowy z ich lamp
Sekcję zwłok dwóch zmarłych pracowników przeprowadzono wczoraj w Zakładzie Medycyny Sądowej. Prokuratura nie ma jeszcze szczegółowej pisemnej opinii z sekcji, a jedynie wstępną informację.
Jako wstępną przyczynę zgonu lekarze uznali uraz wielonarządowy, w przypadku obu zmarłych górników – powiedziała PAP rzeczniczka prowadzącej śledztwo Prokuratury Okręgowej w Gliwicach Joanna Smorczewska.
Przypomniała, że obaj mężczyźni zostali po wstrząsie przygnieceni w wyrobisku.
Wciąż nie przeprowadzono identyfikacji ofiar, zostały pobrane próbki do badań DNA. Na ich wyniki trzeba poczekać.
Prok. Smorczewska dodała, że dotychczas w śledztwie nie udało się przesłuchać dwóch górników, których ratownicy po wstrząsie wyprowadzili z kopalni. Są oni w szpitalu, ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Wczoraj gliwicka prokuratura wszczęła śledztwo, które jest prowadzone pod kątem nieumyślnego sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia górników oraz mienia w wielkich rozmiarach – przy działaniu w okolicznościach szczególnie niebezpiecznych – czego skutkiem jest śmierć i uszczerbek na zdrowiu. W postępowaniu jest też badane, czy w kopalni nie doszło do nieumyślnego niedopełnienia obowiązków w zakresie bhp. Śledczy zaznaczają, że to standardowa kwalifikacja przy tego typu wypadkach i na obecną chwilę nie ma ustaleń, że w kopalni doszło do naruszenia przepisów. Będzie to badane w ramach prowadzonego śledztwa.