Ujęto prowokatora, który wszedł na pomnik smoleński z przedmiotem przypominającym broń. - Odgrażał się policjantom, że ma ładunki wybuchowe - powiedział w Telewizji Republika pan Dominik, świadek zdarzenia, który przebywa w pobliskim hotelu. Telewizja Republika poinformowała już o skutecznym zatrzymaniu mężczyzny.
Nieznany mężczyzna wtargnął dziś na pomnik smoleński w Warszawie z transparentem i przedmiotem przypominającym broń.
Podkom. Jacek Wiśniewski z Komendy Stołecznej Policji mówił , że jest kontakt z mężczyzną, który wtargnął na pomnik. "Trwają negocjacje, rozmowy z tym mężczyzną" – przekazał. Pytany, czy to ten sam mężczyzna, który rok temu wtargnął na pomnik, powiedział, że nie może tego potwierdzić. "Pewnie za wcześnie jest na tego typu informacje" - stwierdził. Media podają jednak, że może być to ta sama osoba. Mężczyzna miał ze sobą flagę Polski, na której napisał adres filmu na YouTube i opis: "wyjaśnienie katastrofy Smoleńskiej, to, czego nikt Ci nie powie".
- Odgrażał się policjantom, że ma ładunki wybuchowe. Policja odgrodziła cały teren nawet w promieniu 1 kilometra. Nie ma w ogóle dojścia, nawet z kamerami dziennikarze nie mogą wejść - powiedział w Telewizji Republika świadek zdarzenia, pan Dominik, przebywający w hotelu w pobliżu Placu Piłsudskiego.
"Jak byłem w lobby hotelowym, wszyscy goście zostali stamtąd usunięci, wszystkie okna są pozasłaniane, zamknięte jest wejście do hotelu. Na recepcji panuje poruszenie" - wskazał pan Dominik.
Jesteśmy na 4 piętrze hotelu, bardzo dobrze widzę co się dzieje. Na pomniku siedzi prowokator, pod pomnikiem stoją dwa auta jednostek specjalnych. Jedno auto to auto-barykada, w którym prawdopodobnie siedzą antyterroryści. Za płotem metalowym znajduje się kilka osób, które monitorują teren.
Jak podała później Telewizja Republika, mężczyzna został ujęty. Zatrzymali go antyterroryści.