„Obrońcy Konstytucji” nie od dzisiaj kwestionują konstytucyjne prerogatywy prezydenta, strasząc Trybunałem Stanu, ale obecnie chcą także zamykać w więzieniach... prawników, którzy w roli doradczej biorą udział w procesie legislacyjnym. - Za to jest nieodzowny Trybunał Stanu (…) A jeśli chodzi o odpowiedzialność, to zdecydowanie dotyczy ona prawników, którzy sugerowali i brali udział w przygotowaniu takiego dokumentu - stwierdził w rozmowie z Niezalezna.pl poseł KO Witold Zembaczyński, komentując zapowiedź podpisania przez Andrzeja Dudę ustawy ds. rosyjskich wpływów.
Ogłoszenie decyzji prezydenta Andrzeja Dudy o podpisaniu ustawy o powołaniu Państwowej Komisji ds. badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne RP w latach 2007-2022 rozsierdziło parlamentarną opozycję.
Poziom tych reakcji był różny, ale ich cechą wspólną było utożsamianie „ofiar” przyszłej komisji (czyli osób działających w przeszłości pod wpływem lub na korzyść Rosji) właśnie z opozycją. Efektem tej akcji były niewybredne epitety pod adresem Prezydenta RP oraz Prawa i Sprawiedliwości.
Ci sami politycy oraz dziennikarze liberalnych mediów, którzy straszą dziś PiS-owskim „sadem kapturowym”, zapowiadają też – a jakże – polityczną zemstę po wygranych przez opozycję wyborach. Piszą o stawianiu przed trybunały i wsadzaniu do więzień.
Jedna z tego typu publikacji w mediach społecznościowych (trzeba przyznać, że na tle innych dość spokojna), to krótki film z posłem KO Witoldem Zembaczyńskim w roli głównej. Zembaczyński zapowiada postawienie prezydenta Dudy przed Trybunałem Stanu, a osoby zaangażowane w uchwalenie ustawy - przed sądy karne.
Nie boimy się #LexTusk pic.twitter.com/VveixeUqjd
— Witold Zembaczyński🇵🇱 (@WZembaczynski) May 29, 2023
Poprosiliśmy więc o komentarz posła Zembaczyńskiego, dopytując, jak sobie wyobraża wniosek do Trybunału Stanu wobec prezydenta w związku z wypełnieniem przez niego konstytucyjnych prerogatyw. Przypomnijmy tu, że Andrzej Duda zapowiedział skierowanie ustawy, o której mowa, w trybie następczym do Trybunału Konstytucyjnego.
Polityk KO stwierdził, że mamy do czynienia z momentem, „w którym spin dyktatura przekształca się w dyktaturę strachu” [terminy te pan poseł zaczerpnął zapewne z książki pt. „Spin dyktatorzy. Nowe oblicze tyranii w XXI wieku” autorstwa Siergieja Guriewa i Daniela Treismana ze słowem wstępnym Anne Applebaum - red].
- To jest najgorsza decyzja podjęta przez Andrzeja Dudę i posiada ona najwyższą wadę – to jest narzędzie do zwalczania opozycji. Za to jest nieodzowny Trybunał Stanu, nie wchodząc już w niuanse prawnicze, mówiąc prosto. A jeśli chodzi o odpowiedzialność, to zdecydowanie dotyczy ona prawników, którzy sugerowali i brali udział w przygotowaniu takiego dokumentu. To jest forma zamachu stanu
- ocenił nasz rozmówca.
Jak dodał, „marsz 4 czerwca to wyjaśni”, bo w jego opinii nie może być „nic bardziej demoralizującego niż ta ustawa”. Według Zembaczyńskiego „PiS napędzi ten marsz do jeszcze większej potęgi”.
Dopytywany, jak sobie wyobraża wniosek do Trybunału Stanu wobec prezydenta Dudy oraz postawienie przed sądami karnymi prawników biorących udział w przygotowaniu ustawy, stwierdził, że „katalog osób do postawienia przed Trybunałem Stanu jest zamknięty”. – Natomiast odpowiedzialność karna pozostaje na wszystkich osobach, które w tym reżimie pełnią funkcje doradcze, które również pełnią funkcje związane z przygotowaniem konkretnych aktów prawnych, tam, gdzie nie obejmuje immunitet. Ale my będziemy dążyli do wyjaśnienia tego do spodu – przekonywał polityk Nowoczesnej.
- Pełna odpowiedzialność spadnie na ludzi, którzy przygotowują razem z PiS-em ten zamach stanu – dodał.
Dopytywany o marsz 4 czerwca, Zembaczyński powtórzył, że „PiS i Duda go tak napędzili, że to będzie po prostu najlepszy sondaż, jaki możemy sobie wyobrazić, co ludzie myślą o skompromitowanym prezydencie i rządzie”.
Zwróciliśmy uwagę naszemu rozmówcy, że mimo iż rządzi – jak wcześniej stwierdził - „PiS-owski reżim”, opozycja może swobodnie demonstrować, poseł Zembaczyński wrócił do pierwotnie przedstawionej „definicji” obecnie rządzących. - Nie, nie, nie, to jest spin dyktatura to, co mamy. Spin dyktatura. I to się teraz przekształca w dyktaturę strachu tą ustawą – powtórzył Witold Zembaczyński.