Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polska

Nowak się wywinął. Wildstein wprost: To spazmatyczny, ale i konieczny ruch Tuska

"Dla mnie ten gest, sytuacja, w której prokuratura tak ostentacyjnie występuje o umorzenie, gdzie mamy do czynienia z dowodami, pokazuje na jakim etapie jesteśmy. Wydaje mi się, że to jest taki spazmatyczny, ale też konieczny ruch Donalda Tuska, żeby pokazać: nie, ja nadal jestem silny" - tak sprawę umorzenia "wątku polskiego" ws. Sławomira Nowaka, skomentował na antenie Republiki publicysta Dawid Wildstein.

Autor: Anna Zyzek

Reklama

Sławomir Nowak to były minister transportu w drugim rządzie Donalda Tuska, który w 2013 roku zrezygnował ze stanowiska po aferze z niewpisanym do oświadczenia majątkowego zegarkiem. Od 2016 roku pełnił funkcję szefa ukraińskiej agencji drogowej Ukravtodor. W 2021 roku prokuratura postawiła Nowakowi kilkanaście zarzutów, głównie o charakterze korupcyjnym. Podobne zarzuty otrzymał również od strony ukraińskiej. Proces rozpoczął się w ubiegłym roku i został podzielony na kilka wątków.

Tzw. "wątek polski" dotyczył zarzutów przyjmowania łapówek w zamian za pomoc w uzyskaniu intratnych stanowisk w państwowych spółkach. Tą częścią sprawy zajmował się Sąd Rejonowy Warszawa-Mokotów, który... umorzył w piątek sprawę.

Po zmianie władzy w kraju zmieniony został również prokurator referent tej sprawy. I doszło do sytuacji, w której oskarżyciel publiczny przyłączył się do wniosku o umorzenie sprawy. Sąd ostatecznie przychylił się do wniosku i Nowak nie zasiądzie w tym wątku na ławie oskarżonych.

"Sąd wyraźnie podkreślił, że nie ma żadnych dowodów świadczących o popełnieniu jakiegokolwiek przestępstwa przez mojego klienta" – triumfowała w rozmowie z mediami Joanna Broniszewska, pełnomocniczka Sławomira Nowaka. Sam Nowak skomentował decyzję, mówiąc o "gorzkiej satysfakcji".

Wildstein: to jest uderzające

Sprawa jest głośno komentowana przez opozycję, środowiska prawnicze oraz media. Na antenie Republiki mówił o niej dziś publicysta Dawid Wildstein.

Mamy tu do czynienia z dwoma elementami. Dobrze skomentował to Piotr Nisztor, mówiąc, że tak naprawdę jest to też gra o Orlen. O ludzi, którzy gdyby Nowak został skazany, pociągnąłby ich za sobą. Tak stałoby się z konieczności. W tym momencie, są oni prawdopodobnie szykowani na bardzo ważne stanowiska w państwie.

– wskazał na początku swojego komentarza.

Jak dodał: "patrząc jednak z pewnego dystansu, jest to dla mnie uderzające. Sprawa Nowaka jest tak ostentacyjna, jak sprawa Polnordu, to po pierwsze. Druga kwestia - nawet tak skorumpowane państwo jak Ukraina uznało, że to, co wyczynia Nowak, jest przesadą i go „capnęli”, a ta „wspaniała, nowoczesna i uśmiechnięta Polska” uniewinniła go. Wspaniałe memento pokazujące stan naszego państwa".

Wildstein uważa jednak, iż "w pewnym momencie ta władza oberwała". "Chociażby przegrywając wybory prezydenckie. Były symptomy pewnego rozkładu, odwrócenia się środowiska prawniczego, nawet sympatyzującego z tą władzą, które uznało, że ta władza jest za słaba, że trzeba patrzeć na to z dystansem. O tym świadczy chociażby sprawa Gawłowskiego" - doprecyzował.

Dla mnie ten gest, sytuacja, w której prokuratura tak ostentacyjnie występuje o umorzenie, gdzie mamy do czynienia z dowodami, pokazuje na jakim etapie jesteśmy. Wydaje mi się, że to jest taki spazmatyczny, ale też konieczny ruch Donalda Tuska, żeby pokazać: nie, ja nadal jestem silny. 

– ocenił publicysta.

Autor: Anna Zyzek

Źródło: niezalezna.pl, TV Republika
Reklama