Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polityka

Sąd umarza polski wątek korupcyjnej afery Nowaka. Chciał tego... prokurator, który przejął śledztwo po 2023 r.

Zdumiewająca decyzja Sądu Rejonowego Warszawa-Mokotów. Postanowił on umorzyć tzw. wątek polski w głośnej aferze korupcyjnej, której głównym bohaterem jest Sławomir Nowak, były minister transportu w rządzie Donalda Tuska. Pikanterii całej sprawie dodaje fakt, że do wniosku obrony o umorzenie postępowania przyłączył się... prokurator, który niedawno, już po zmianie władzy, zastąpił poprzedniego śledczego prowadzącego sprawę.

Sąd podjął decyzję o umorzeniu "wątku polskiego"... jeszcze przed formalnym rozpoczęciem procesu, powołując się na przepisy o "oczywistym braku faktycznych podstaw oskarżenia". Chodzi o zarzuty dotyczące przyjmowania przez Nowaka łapówek w zamian za załatwianie intratnych stanowisk w spółkach Skarbu Państwa. Akt oskarżenia w tej sprawie został skierowany do sądu w grudniu 2021 roku.

Reklama

Największe kontrowersje budzi postawa prokuratury. Do wniosku obrońców o umorzenie sprawy przyłączył się bowiem... sam prokurator. Skąd taka wolta oskarżyciela publicznego? Wszystko staje się jasne, gdy uświadomimy sobie, że prokurator referent sprawy Nowaka zmienił się po przejęciu władzy przez Koalicję 13 Grudnia. 

"Sąd wyraźnie podkreślił, że nie ma żadnych dowodów świadczących o popełnieniu jakiegokolwiek przestępstwa przez mojego klienta" – triumfowała w rozmowie z mediami Joanna Broniszewska, pełnomocniczka Sławomira Nowaka. Sam Nowak skomentował decyzję, mówiąc o "gorzkiej satysfakcji".

"Daleki jestem od triumfalizmu, ale to przywraca wiarę w wymiar sprawiedliwości. Mam gorzką satysfakcję, że to na moim przypadku wymiar sprawiedliwości wstaje z kolan"

– stwierdził. 

Należy jednak podkreślić, że piątkowa decyzja sądu nie oznacza całkowitego oczyszczenia Sławomira Nowaka z zarzutów. Umorzenie dotyczy jedynie wątków krajowych. Wciąż toczy się główny i znacznie poważniejszy proces przed Sądem Okręgowym w Warszawie. Dotyczy on w dużej mierze zarzutów o charakterze korupcyjnym z okresu, gdy Nowak pełnił funkcję szefa Ukrawtodoru, ukraińskiej państwowej agencji drogowej.

Były minister jest tam podejrzany o kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą, żądanie i przyjmowanie wielomilionowych korzyści majątkowych (mowa o kwocie ponad 6,1 mln zł) w zamian za przyznawanie prywatnym firmom kontraktów na budowę i remont dróg na Ukrainie, a także o pranie brudnych pieniędzy. Sam Nowak komentuje to słowami: "Przede mną jeszcze długa droga, by udowodnić swoją niewinność". 

 

Źródło: niezalezna.pl, tvn24.pl
Reklama