Minionej nocy miało dojść do dwóch kolejnych naruszeń polskiej przestrzeni powietrznej na wschodniej granicy. Jak wynika ze słów rzecznika MON wschodnia granica nie jest monitorowana systemem ShyControl. Potwierdził to Mariusz Błaszczak przypominając wypowiedź rzecznika MON, który przekazał, że system chroni "inne obiekty".
- Środki z mechanizmu SAFE powinny być przeznaczone na budowę fabryki niskokosztowych i prostych w obsłudze bezzałogowców i systemów antydronowych - zaapelował były szef MON. Chodzi o unijny fundusz, który będzie dyskutowany przez Komisję Europejską.
Błaszczak podkreślił, że nie można przyzwyczajać się do przekraczania naszej granicy przez obiekty latające, bo w konsekwencji może dojść do tragedii i sięgną one zabudowań. - Nie można dopuszczać do tego, żeby polska przestrzeń powietrzna była bezkarnie naruszana. Nie można lekceważyć zagrożeń tak, jak ma to miejsce w przypadku ministra obrony narodowej. Trzeba odpowiadać stanowczo, w taki sposób, który odstraszy agresora - stwierdził.
Również komunikacja
Podczas konferencji prasowej w Sejmie Bartosz Kownacki, były wiceszef MON, zwrócił uwagę, że niebezpieczny jest także sposób komunikacji obecnego szefa resortu w sytuacji, gdy kolejne drony przekraczają granicę Polski.
🔴 Konferencja prasowa PiS https://t.co/Z3Lt61Yzg9
— Prawo i Sprawiedliwość (@pisorgpl) September 9, 2025
- Tę sytuację obserwują też rosyjskie służby wywiadowcze. Widzą słabość polskiego ministra obrony narodowej i dowódców, którzy nie wiedzą, co dzieje się na ich terytorium. Ten sposób komunikacji jest niedopuszczalny, dlatego będziemy żądali wyjaśnień ministra w tym temacie tak, aby skutecznie eliminować to zagrożenie - tłumaczył.