11 listopada to dla większości Polaków dzień świętowania odzyskania niepodległości. Dla druhów z Ochotniczej Straży Pożarnej w Bandysiach (gmina Czarnia, woj. mazowieckie) ten dzień rozpoczął się jednak od ciężkiej pracy – nie przy akcji ratowniczej, ale przy wyjaśnianiu okoliczności włamania do ich remizy.
Do skandalicznej kradzieży doszło w nocy z 10 na 11 listopada, między godziną 00:00 a 04:00. Nieznani sprawcy włamali się do garażu strażackiej remizy, skąd skradli cenny sprzęt ratowniczy. Z wyposażenia wozu bojowego zginęły 3 pilarki spalinowe marki Stihl oraz spalinowa przecinarka do metalu. To narzędzia niezbędne podczas akcji ratowniczych, wykorzystywane m.in. przy usuwaniu skutków nawałnic czy wypadków drogowych.
Straty nie ograniczyły się jednak tylko do kradzieży. Sprawcy oblali wóz bojowy oraz drzwi garażowe nieznaną substancją. Skala zniszczeń była na tyle poważna, że na miejscu konieczna była obecność technika policyjnego oraz psów tropiących.
— Na codzień to my staramy się nieść pomoc oraz bezpieczeństwo naszym mieszkańcom, lecz jesteśmy zmuszeni do zwrócenia się do państwa o pomoc — apelują strażacy z OSP Bandysie.
Czynności wyjaśniające trwały od wczesnych godzin porannych. Na miejscu pracowali funkcjonariusze policji wraz z technikiem kryminalistycznym oraz psami tropiącymi. Nowe informacje w tej sprawie policja ma przekazać w środę.
Strażacy proszą wszystkich, którzy mogą posiadać jakiekolwiek informacje na temat włamania, o kontakt, który pomoże w ustaleniu sprawców tego czynu. A włamanie do jednostki OSP i haniebna kradzież to nie tylko strata materialna, ale przede wszystkim zagrożenie dla bezpieczeństwa lokalnej społeczności.