Trwają poszukiwania uprowadzonego 10-latka. Matka Ibrahima podała, że ojciec dziecka, Marokańczyk Azeddine Oudriss jest osobą agresywną. – Pobił mnie na oczach dziecka – powiedziała dziś przed kamerami kobieta. Dodała, że rozmawiała z dzieckiem przez telefon. Podejrzewa jednak, że chłopcu podano środku uspokajające.
W Gdyni w niedzielę wieczorem doszło do porwania o 10-letniego Ibrahima. Porwania dokonał ojciec dziecka, Marokańczyk Azeddine Oudriss; policja ujawniła jego wizerunek. Trwa policyjna obława za nim, a w związku z uprowadzeniem dziecka został ogłoszony tzw. Child Alert.
Jak podają lokalne media, do uprowadzenia doszło ok. 21.00 na ul. Ledóchowskiego w Gdyni. Mężczyzna uderzył matkę chłopca w twarz i wciągnął siłą 10-latka do srebrnego auta kombi, którym odjechał w kierunku ul. płk. Dąbka.
Matka przed komisariatem mówiła o sprawie dziennikarzom.
Ja z tą osobą byłam prawie 9 lat. Nigdy nie podejrzewałam, że jest do czegoś takiego zdolny
– mówiła o ojcu Ibrahima kobieta.
Matka chłopca podała, że rozmawiała z synem.
Zadzwonił do mnie mój były partner. Rozmawiałam z synem, on jest bardzo spokojny. Podejrzewam, że podał mu (ojciec dziecka – red.) jakieś leki silnie uspokajające
– powiedziała dziennikarzom pani Karolina.
Kobieta podejrzewa, że partner wywiózł syna z Polski.
Wydaje mi się, że on jest już w Belgii. Wszystko wskazuje na to, że w Polsce go już nie ma
– powiedziała na antenie TVP Info.
Dodała, że ojciec chłopca „to osoba niebezpieczna, która została skazana za różne przestępstwa”. Sprecyzowała, że chodzi o przemyt narkotyków.