- Władimir Putin otoczył się KGB-istami, którzy zdradzali prosty sposób myślenia - Zachód jest wrogiem. Nie wiem, czemu państwa Zachodu grały w grę Putina. Było to bardzo ryzykowne, ale zachodnie biznesy zaczęły grać w ową rosyjską ruletkę, będąc przekupywani. To było zupełnie inne od tego, jak się prowadziło biznesy w krajach Zachodu. Może to było ryzykowne, ale te transakcje zaczęły przynosić korzyści, każdy zaczął zarabiać pieniądze na Rosji. To było szybkie, ale rodziło problemy. Kończyło się tym, że zachodni biznesmeni trafiali na długie lata do więzienia, ale nie zatrzymało to Zachodu do robienia biznesu z Putinem - mówiła w rozmowie z Michałem Rachoniem żona Aleksandra Litwinienki, Marina.
Dziś gościem Michała Rachonia w TV Republika była Marina Litwinienko, wdowa po Aleksandrze Litwinience, przeciwniku Władimira Putina, otrutym w roku 2006.
- Sasza próbował wyjaśnić Zachodowi, co dzieje się z Rosją. Putin został w 2000 r., ale w 1998 r. doszło do wysadzenia w Rosji kilku bloków mieszkalnych.
W 1999 r. Putin był premierem Rosji, prezydent Borys Jelcyn zrezygnował i przedstawił Władimira Putina jako swojego następcę. Putin nie był zbytnio znany, był młodszy od Jelcyna. Jego przeszłość, jako oficera służb specjalnych, była znana i dość oczywista, ale niewiele czasu minęło i doszło do okrutnego ataku terrorystycznego. W co najmniej dwóch miejscach wysadzono budynki mieszkalne i stało się to pretekstem do wojny czeczeńskiej. W roku 1999 i 2000 mieliśmy kontynuację działań wojennych nazywanych II wojną czeczeńskiej. Wpływ na te wszystkie wydarzenia miały rosyjskie służby specjalne. Putin zaczął stroić się w piórka obrońcy Rosji i rozpoczął walkę z terroryzmem, uznał, że ma obowiązek chronić ludzi przed terroryzmem - mówiła Marina Litwinienko.
Wskazała, że Zachód długo postrzegał Putina jako "lidera".
- "Putin mógł popełnić błąd, ale dostaje jeszcze jedną szansę. My potrzebujemy ciebie, a ty potrzebujesz nas". Interesy mogły się kręcić, to był bardzo dużo błąd Zachodu - oceniła.
- Był taki okres, gdzie wielu chciało robić biznes. Rosja była wówczas poważnym partnerem, zwłaszcza w sektorze ropy i gazu. Każdy w UE i USA chciał mieć określone korzyści. Być może rynek rosyjski nie był dla Zachodu rynkiem dużym, ale za to łatwym. Populacja Rosji nie jest duża, ale terytorium już tak. Jeśli porównamy to z mniejszymi, ale bardziej ludnymi krajami na świecie, to Rosja zawsze pretendowała do tego, by być większa i silniejsza. Czasami udawało się to osiągnąć. Niektórzy grali w te zasady, akceptowali je. Ilu zachodnich polityków stało się prawdziwymi przyjaciółmi Władimira Putina, jaka była kariera Gerharda Schroedera
- dodała.
Podkreśliła, że wielu polityków i analityków wskazuje, że Rosja staje się ideologicznie Związkiem Radzieckim.
- To wydarzyło się wkrótce po tym, jak Putin został prezydentem Rosji. Otoczył się KGB-istami, którzy zdradzali prosty sposób myślenia - Zachód jest wrogiem. Nie wiem, czemu państwa Zachodu grały w grę Putina. Było to bardzo ryzykowne, ale zachodnie biznesy zaczęły grać w ową rosyjską ruletkę, będąc przekupywani. To było zupełnie inne od tego, jak się prowadziło biznesy w krajach Zachodu. Może to było ryzykowne, ale te transakcje zaczęły przynosić korzyści, każdy zaczął zarabiać pieniądze na Rosji. To było szybkie, ale rodziło problemy. Kończyło się tym, że zachodni biznesmeni trafiali na długie lata do więzienia, ale nie zatrzymało to Zachodu do robienia biznesu z Putinem