Lekcje w szkole w Kadzidle, na Mazowszu, w której wczoraj doszło do ataku nożownika, zostały odwołane. Dziś pracownicy szkoły spotkali się z psychologami. Jutro wracają uczniowie - ale jedynie na zajęcia opiekuńczo-wychowawcze.
Wczoraj podczas zajęć w Zespole Szkół Powiatowych w Kadzidle k. Ostrołęki jeden z uczniów zaatakował dwóch kolegów i koleżankę. Albert G. wyszedł do toalety, a kiedy wrócił, był już zamaskowany. Używając noża, zranił trzy osoby.
Poszkodowany chłopak trafił do szpitala w Warszawie. Jak się dowiedzieliśmy, wczoraj przeszedł skomplikowaną operację, ale jego stan dziś jest stabilny. Pokrzywdzona dziewczyna przebywa z kolei w szpitalu w Ostrołęce. Jej stan również jest stabilny
Dziś w Zespole Szkół Powiatowych w Kadzidle nie było zajęć lekcyjnych. W pobliżu szkoły jest pusto. Główne wejście było do południa zaplombowane, przed budynkiem stał radiowóz. W tym dniu do szkoły przyszli tylko pracownicy, którzy spotkali się z psychologami. Zorganizowano także warsztaty dla nauczycieli w celu przygotowania ich do pracy z uczniami po tragicznym zdarzeniu.
Dyrektor Zespołu Szkół Powiatowych w Kadzidle Ewa Dobkowska– Duszak przekazała jedynie, że nie będzie wypowiadała się dla mediów. Komunikat w imieniu dyrekcji szkoły i powiatu ostrołęckiego - jako organu prowadzącego placówkę przedstawiła Magdalena Pietras dyrektor Wydziału Oświaty i Spraw Społecznych w starostwie. "W związku z zaistniałym zdarzeniem na terenie szkoły, podejmujemy wszelkie działania, których celem jest zapewnienie bezpieczeństwa fizycznego i psychicznego uczniów, rodziców i pracowników szkoły. Podjęto decyzję o zawieszeniu zajęć dydaktyczno-wychowawczych w dniu dzisiejszym" - mówiła.
Zapowiedziała, że jutro odbędą się zajęcia opiekuńczo-wychowawcze dla uczniów z udziałem psychologów i przedstawicieli policji. "Jutro też zapadnie decyzja o ewentualnym terminie rozpoczęcia zajęć dydaktycznych" - dodała.
Dziennikarze pytali, czy powiat miał sygnały, że przed tym zdarzeniem w szkole działo się coś niepokojącego. Powoływali się na relacje niektórych rodziców, że miało dochodzić do bójek, a tydzień temu jedna z uczennic miała przyjść z nożem. "Nie mam aktualnie wiedzy na ten temat, czy takie sytuacje miały miejsce" - odpowiedziała Pietras. Ale, jak zaznaczyła, urzędnicy podejmują działania w celu wyjaśnienia tych sygnałów.