To przemyski działacz Lewicy Mariusz I. miał strzelić do swojego zięcia podczas rodzinnej imprezy. Do zdarzenia doszło w sobotę w nocy. Nieznany jest stan poszkodowanego 29-latka.
Jak informował już portal Niezalezna.pl, do dramatycznych scen doszło w Krasiczynie, niedaleko Przemyśla w sobotnią noc. Prokuratura przekazała, że postrzelony mężczyzna to 29-letni mieszkaniec Rzeszowa. Przebywa on w szpitalu. Z kolei zatrzymany mężczyzna, to 67-letni mieszkaniec pow. przemyskiego. - Osoba zatrzymana i osoba pokrzywdzona pozostają w relacjach rodzinnych – dodała rzecznik Prokuratury Okręgowej w Przemyślu prok. Małgorzata Taciuch-Kurasiewicz.
Z mieszkańcami miejscowości rozmawiał Fakt. - To tacy porządni ludzie. Dotąd nie było u nich żadnych ekscesów. Dopiero teraz, w środku nocy, zaroiło się od policjantów. Otoczyli dom i krzyczeli: "Rzuć broń" - opowiedzieli gazecie. Rodzina jest mieszkańcom bardzo dobrze znana.
"To osoby z wyższych sfer. Żona jest cenionym lekarzem, a jej mąż, który miał zranić zięcia, to przedsiębiorca, urzędnik i lokalny polityk. Podczas ostatnich wyborów do sejmiku wojewódzkiego wszędzie wisiały jego banery wyborcze. Ale nie dostał się, choć kandydował z dobrego miejsca i jest prominentnym działaczem lewicy"
Strzelcem najprawdopodobniej był Mariusz I. który otwierał listę Lewicy w poprzednich wyborach samorządowych w okręgu wyborczym nr 4. Nie uzyskał jednak mandatu radnego. Zagłosowało na niego 1552 osób.
Jak podawał portalsamorządowy.pl, mężczyzna jest pracownikiem Zarządu Dróg Miejskich w Przemyślu.
Prokuratura wciąż ustala okoliczności wstrząsającego zdarzenia.