Wójt gminy Lidzbark Warmiński Fabian Andrukajtis został pobity na balu charytatywnym przez uczestnika imprezy. Wójt przyznał w rozmowie z Polską Agencją Prasową, że pobił go lokalny przedsiębiorca, który nie dostał z gminy umowy na przewozy. Od sprawcy miał być wyczuwalny alkohol.
Do pobicia doszło w nocy z piątku na sobotę ok. godz. 2 w nocy podczas balu charytatywnego. Potwierdziła to dziś sierż. sztab. Beata Szydłowska z Komendy Powiatowej Policji w Lidzbarku Warmińskim.
Jak powiedziała policjantka, w jednym z lokali doszło do sprzeczki słownej między dwoma uczestnikami balu.
"Podczas niej 46-letni mężczyzna miał zostać kilkukrotnie uderzony przez 58-latka. Na miejsce wezwano karetkę pogotowia, która przetransportowała pokrzywdzonego do szpitala. Mężczyzna nie odniósł poważnych obrażeń, dlatego po przeprowadzeniu badań i udzieleniu niezbędnej pomocy został wypisany do domu"
- podała policjantka.
Jak dodała, policjanci, którzy zostali powiadomieni o zdarzeniu ustalili uczestników i świadków oraz zabezpieczyli nagranie z monitoringu z miejsca zdarzenia. Wszystkie okoliczności zajścia są ustalane przez policjantów. Po przesłuchaniu uczestników zdarzenia i świadków oraz po analizie zgromadzonego materiału podjęte zostaną dalsze decyzje w tej sprawie - wskazała rzeczniczka policji w Lidzbarku Warmiński.
Policja potwierdziła, że pokrzywdzonym jest wójt gminy Lidzbark Warmiński. W Urzędzie Gminy w Lidzbarku Warmińskim poinformowano, że wójt przebywa na zwolnieniu lekarskim.
W rozmowie z Polską Agencją Prasową wójt Fabian Andrukajtis powiedział, że pobicie ma związek z wykonywaną przez niego funkcją, gdy uczestniczył z żoną w balu charytatywnym. Agresorem miał być przedsiębiorca, który nie dostał z gminy zlecenia na przewóz dzieci.
"W trakcie balu podszedł do mnie lokalny przedsiębiorca, który poprosił mnie bym wyszedł z nim na hol porozmawiać. Na korytarzu dołączyła do niego jego żona"
- powiedział wójt.
"Mężczyzna już na korytarzu mówił mi, że jego firma straciła, bo nie dostała umowy z gminą na dowóz dzieci"
- mówił wójt.
Wójt wytłumaczył, że do organizowanego przez gminę przetargu przewoźnik w ogóle nie podchodził a samorząd ostatecznie wybrał ofertę spoza gminy.
"Mężczyzna coraz agresywniej mówił mi, że jego firma straciła przez to i on mi tego nie odpuści' i 'mnie zniszczy'. Używał epitetów. Powiedziałem mu, że nie będę w ten sposób z nim rozmawiał. Wtedy uderzył mnie pięścią w twarz. Upadłem na posadzkę, tracąc przytomność. Moja żona, która to widziała i świadkowie mówią, że bił mnie jeszcze jak leżałem".
"Wezwano pogotowie i policję. Badania wykazały, że mam złamany nos, czekają mnie inne specjalistyczne badania. Jestem poobijany"
- powiedział wójt.
"Psychicznie czuję się fatalnie. Od dwunastu lat jestem samorządowcem. Jestem bezpartyjny. Nigdy nie zrobiłem nic złego i nie pozwolę, by ktokolwiek wobec mnie i mojej rodziny tak postępował. Jeśli ktoś się nie zgadza z decyzjami administracyjnymi to są ścieżki odwoławcze"
- podkreślił wójt.
Wójt twierdzi, że na balu był trzeźwy, na co ma stosowne badania, natomiast od napastnika czuł woń alkoholu