W Urzędzie Marszałkowskim w Katowicach odbyło się dziś posiedzenie Zespołu Trójstronnego ds. Bezpieczeństwa Socjalnego Górników. Rozmowy dotyczyły dramatycznej sytuacji w prywatnej kopalni PG „Silesia”, gdzie zarządca masy sanacyjnej zapowiedział zwolnienie całej, liczącej 754 osoby, załogi. W spotkaniu uczestniczyli przedstawiciele pracodawcy, strona społeczna oraz reprezentujący rząd minister energii Miłosz Motyka.
Efektem wielogodzinnych negocjacji jest kompromis. Strona rządowa zobowiązała się, że do 28 lutego 2026 roku podejmie działania w celu wypracowania rozwiązań legislacyjnych. Miałyby one umożliwić objęcie pracowników alokacją i świadczeniami osłonowymi w przypadku upadłości przedsiębiorstwa, na wzór rozwiązań dla górnictwa państwowego.
Pracodawca zadeklarował, że podtrzymuje ofertę dzierżawy części kopalni i przejęcia części załogi. Zobowiązał się także do niewyciągania konsekwencji formalno-prawnych wobec protestujących i wstrzymania wypowiedzeń umów o pracę do czasu finalizacji umowy dzierżawy. W odpowiedzi strona związkowa zobowiązała się do zakończenia akcji protestacyjnej.
Związkowcy: Chcemy normalności, nie jałmużny
Z ulgą, ale i dystansem, wynik rozmów przyjął Grzegorz Babij, przewodniczący Międzyzakładowej Organizacji Związkowej NSZZ „Solidarność” przy PG „Silesia”.
„To kompromis, ale najważniejsze, że nasi chłopcy mogą przerwać protest. My nie oczekiwaliśmy pomocy państwa, my chcieliśmy, by stworzyć nam takie zapisy legislacyjne, żebyśmy mogli funkcjonować na rynku normalnie, tak jak spółki węglowe, które są oparte o kapitał państwa”
– powiedział portalowi Niezalezna.pl.
Dodał, że po ośmiu dobach protestu pod ziemią najważniejsze jest, by górnicy mogli jak najszybciej wrócić do swoich żon i dzieci.
Protest w kopalni rozpoczął się 22 grudnia. Ponad 20 górników nie wyjechało na powierzchnię, domagając się ochrony miejsc pracy. Społecznicy z powierzchni stale dostarczali kolegom pod ziemią m.in. żywność.
Opozycja krytykuje rząd: „Słabe rozmowy”
Znacznie bardziej sceptycznie o porozumieniu wypowiada się poseł Prawa i Sprawiedliwości Grzegorz Matusiak, który uczestniczył w rozmowach.
Oceniam te rozmowy słabo. Pan Miłosz Motyka powiedział, że nie pozostawi górników z „Silesii” samym sobie, ale to tylko powiedział... Widać, że pan minister nie radzi sobie z realiami, w które wszedł
– stwierdził w rozmowie z Niezalezna.pl.
Poseł Matusiak zarzucił ministrowi Motyce brak konkretnych propozycji ze strony rządu premiera Tuska. Wskazał, że opozycja ma gotowe pomysły.
Przywieźliśmy je razem z panem posłem Prawa i Sprawiedliwości z Podbeskidzia, Grzegorzem Gażą. Rząd „koalicji 13 grudnia” zakupił hutę „Częstochowa”, niech zakupi też „Silesię”. To dałoby szansę górnikom, którzy chcieliby skorzystać z urlopów górniczych – my za naszych czasów tak robiliśmy
– podsumował Matusiak.
Już przed rozpoczęciem rozmów nastroje były napięte. Rafał Jedwabny, wiceprzewodniczący Komisji Krajowej „Sierpnia80”, ostrzegał:
„Pan Motyka musi dotrzymać słowa, nie może górników „Silesii” pozostawić samym sobie. Ja mogę mówić za swój związek – nie pozostawimy tego tak. Jeśli nie dojdziemy do porozumienia, będzie zaostrzenie protestów”.