"Chciałem zapewnić wszystkich, że te osoby są w izolacji. Nie mają możliwości wyjścia, ani nie mają możliwości podejmowania w Polsce żadnych działań wobec Polaków" - powiedział sekretarz stanu Maciej Wąsik w rozmowie z Piotrem Lisiewiczem w Telewizji Republika. Wąsik odniósł się w ten sposób do sprawy materiałów odnalezionych na telefonach migrantów, którzy wtargnęli do Polski z terytorium Białorusi. MON poinformowało dziś, że znaleziono tam nagrania zawierające akcje terrorystyczne, treści pedofilskie czy zoofilskie. Jak przyznał Wąsik, część z tych osób aktywnie szkoliła się w Moskwie.
Dziś odbyła się wspólna konferencja prasowa ministra spraw wewnętrznych i administracji Mariusza Kamińskiego, ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka oraz komendanta głównego Straży Granicznej gen. dyw. SG Tomasza Pragi. Podczas konferencji zaprezentowano też ustalenia polskich służb dot. 50 tzw. „uchodźców”, m.in. odzyskane z ich telefonów komórkowych.
Na kartach pamięci znaleziono m.in. spotkania organizacji terrorystycznych, filmy i zdjęcia z egzekucji, obcinania głów, ciała zamordowanych osób, zdjęcia broni maszynowej. Następne fotografie to m.in. materiały pedofilskie i zoofilskie.
Materiały zaprezentowane przez ministra zadziwiły większość komentatorów. "Patrzą na to z zaskoczeniem. To znaczy wiedzieli, że Białoruś i Rosja prowadzą z Polską wojnę hybrydową, tylko nie wyobrażali sobie, że ta wojna poszła tak daleko" - mówił Piotr Lisiewicz o wysyłaniu do Polski ludzi przeszkolonych przez grupy terrorystyczne.
Na początku uważaliśmy, że wszyscy ci imigranci, którzy pojawiają się na granicy, to są ofiary oszustwa Aleksandra Łukaszenki. Że to są osoby, które wykupiły "wycieczkę do Europy" via Białoruś, gdzie służby białoruskie miały im zapewnić łatwe przejście przez "zieloną granicę"
- przyznał Maciej Wąsik.
Pewnie takich jest większość z tych imigrantów, ale jak się okazuje 10 procent z tych osób, któreśmy przebadali nie trafia na Białoruś ze swoich macierzystych państw - Afganistanu, Iraku, czy państw afrykańskich, tylko trafia via Moskwa. Dziesięć procent przebadanych! To jest ogromna liczba! Ustaliliśmy, że część z tych osób aktywnie uczestniczyła w różnego typu kursach i szkoleniach służb moskiewskich. Mamy na to dowody, pokazaliśmy ich namiastkę, ale mamy ich oczywiście więcej
- poinformował sekretarz stanu.