Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Polska

Izba Karna podważyła... inną izbę Sądu Najwyższego. Pokazano dokument. "To komentuje się samo"

Izba Karna Sądu Najwyższego stwierdziła, że z uwagi na skład Izby Odpowiedzialności Zawodowej (IOZ) nie można jej uznać za część Sądu Najwyższego. W konsekwencji trzej sędziowie Izby Karnej przyjęli uchwałę dotyczącą immunitetów byłych sędziów i prokuratorów, mimo że miesiąc wcześniej IOZ rozstrzygnęła tę kwestię w formie zasady prawnej. Działanie to wywołało reakcję sędziego Sądu Najwyższego Kamila Zaradkiewicza, który przypomniał pewne fakty z przeszłości jednego z sędziów podpisujących się pod uchwałą.

Autor: Anna Zyzek

Sprawa dotyczyła pytania katowickiego sądu odnoszącego się do byłych sędziów i prokuratorów, czyli osób, które nie są czynnymi sędziami i prokuratorami oraz na przykład zrezygnowały także ze stanu spoczynku i nie mają już statusu sędziego i prokuratora. W problemie chodziło o to, czy ta kategoria osób objęta jest immunitetem w związku z czynami z czasów, gdy mieli status sędziego lub prokuratora.

Obecnie zagadnienie to przede wszystkim ma znaczenie w sprawach, w których zarzuty stawiane są byłym sędziom i prokuratorom wojskowym z czasów PRL, orzekającym zwłaszcza w stanie wojennym. W wielu przypadkach bowiem - jak się okazało w późniejszych latach - w grę wchodziły kwestie finansowe, a odejście w stan spoczynku sądowy i prokuratorski było mniej korzystne finansowo dla tych osób, niż odejście na emeryturę z pozycji żołnierza zawodowego. Również w sprawie, w związku z którą pytania zadał sąd w Katowicach, oskarżony został jeden były sędzia wojskowy i trzech byłych wojskowych prokuratorów.

Jednak poza pytaniem katowickiego sądu skierowanym w maju br. do Izby Karnej SN, inne pytanie dotyczące tego samego problemu skierowała jeszcze w sierpniu zeszłego roku do Izby Odpowiedzialności Zawodowej I prezes SN Małgorzata Manowska. Przed miesiącem - 15 października - IOZ w poszerzonym składzie siedmiorga sędziów podjęła uchwałę, której nadała moc zasady prawnej. Stanowiła ona, że immunitet nie przysługuje byłym sędziom i prokuratorom.

Sprawa rozstrzygnięta? IK uznała inaczej

W środę na wokandę Izby Karnej trafiło zaś pytanie katowickiego sądu. Reprezentujący Instytut Pamięci Narodowej prok. Robert Kopydłowski wniósł o umorzenie sprawy wskazując, że została ona już rozstrzygnięta zasadą prawną.

Wczoraj w godzinach popołudniowych skład Izby Karnej SN w składzie trzech sędziów pod przewodnictwem Kazimierza Klugiewicza ogłosił jednak uchwałę w tej sprawie. Od strony merytorycznej - podobnie jak w rozstrzygnięciu IOZ - uznano, że immunitet może przysługiwać wyłącznie osobom posiadającym status sędziego bądź prokuratora. Jednak... znaczną część uzasadnienia poświęcono kwestii, "dlaczego uchwała Izby Karnej została w ogóle w środę podjęta". I tu pojawiła się typowa narracja o... neo-sędziach. 

- Bez wątpienia, zgodnie z ustawą o SN, wszystkie składy SN związane są uchwałą, której nadano moc zasady prawnej. (...) Rzecz jednak w tym, że związanie to wynika z uchwały będącej uchwałą SN. Tymczasem skład sądu, który podjął uchwałę w IOZ powoduje, że (...) nie mamy do czynienia z SN, jako organem bezstronnym i niezależnym

– uzasadniał sędzia SN Waldemar Płóciennik.

To jednak nie wszystko - sędzia Płóciennik powołał się m.in. na orzecznictwo Trybunału Sprawiedliwości UE, a także zapadłą w 2020 r. uchwałę trzech Izb SN, wedle której "nienależyta obsada sądu występuje wtedy, gdy w składzie sądu znajduje się osoba wyłoniona na sędziego przez Krajową Radę Sądownictwa w składzie ustalonym w 2018 r."

Jak stwierdził sędzia Płóciennik w związku z tym „nie ma uchwały mającej moc zasady prawnej, która by wiązała” i zaistniała możliwość podjęcia uchwały w środę w Izbie Karnej.

"To komentuje się samo"

Na to działanie Izby Karnej SN, jak i samo uzasadnienie Płóciennika, zareagował w mediach społecznościowych Kamil Zaradkiewicz. Sędzia SN przypomniał fakty z przeszłości ww. sędziego, o której na łamach portalu Niezalezna.pl pisaliśmy wielokrotnie.

I dla przykładu, w maju 2016 roku Piotr Lisiewicz w "Gazecie Polskiej" ujawniał:

"Sędzia Waldemar Płóciennik jest dziś przewodniczącym wydziału w Izbie Karnej Sądu Najwyższego, a także zastępcą członka Kolegium Sądu Najwyższego" – pisał. I przypominał historię Zofii Pietkiewicz, która w sierpniu 1982 roku brała udział w demonstracji antykomunistycznej:

Sprawa trafiła do sędziego Waldemara Płóciennika, który uznał ją za winną zarzucanego jej czynu, iż w czasie manifestacji „znieważyła podczas i w związku z pełnieniem obowiązków służbowych interweniujących funkcjonariuszy MO (...), wyzywając ich słowami powszechnie uznanymi za obelżywe”. Płóciennik skazał ją za to na 8 miesięcy bezwzględnego pozbawienia wolności. Stwierdził, że została ona rozpoznana, bo „z racji siwych włosów i jasnej odzieży musiała być osobą dość charakterystyczną”.

Oczywiście, Płóciennik nie jest jedyny, który wydawał wyroki w stanie wojennym. Takich przypadków było znacznie więcej. Niektórzy z nich wprawdzie przeszli w ostatnich latach w stan spoczynku, ale nadal orzekają sędziowie w PRL-owską przeszłością.

Pan sędzia SN Waldemar Płóciennik rozpoczynający karierę sędziego w stanie wojennym dziś orzeka o tym, że demokratycznie nominowani sędziowie nie są „niezależnym sądem”. Nie skomentuję, komentuje się samo.

– napisał Zaradkiewicz na x.com.

 

Autor: Anna Zyzek

Źródło: niezalezna.pl, x.com, PAP

Wesprzyj niezależne media

W czasach ataków na wolność słowa i niezależność dziennikarską, Twoje wsparcie jest kluczowe. Pomóż nam zachować niezależność i kontynuować rzetelne informowanie.

* Pola wymagane