Artur Kasprzykowski z podbeskidzkiej Solidarności przekazał, że o godzinie 6. wyjazdu na powierzchnię odmówiła część górników Przedsiębiorstwa Górniczego "Silesia", którzy kończyli czwartą zmianę. - Sytuacja jest dynamiczna – dodał.
Protest z inicjatywy oddolnej
Przewodniczący NSZZ Solidarność w Silesii Grzegorza Babij powiedział w rozmowie z Polską Agencją Prasową, że protestu nie organizuje żaden ze związków; jest inicjatywą oddolną.
- Protest spowodowany jest złym traktowaniem nas, pracowników, przez rządzących
- dodał.
Jak mówił, górnicy z Silesii nie zostali objęci osłonami, które wprowadza procedowana nowelizacja ustawy o funkcjonowaniu górnictwa kamiennego. Istotne znaczenie miały też zapowiedziane przez właściciela zwolnienia i groźba likwidacji kopalni.
Babij powiedział, że pracownicy poinformowali związki zawodowe o swojej akcji. Lider Solidarności przed południem zjedzie do protestujących, których – jak powiedział – jest kilkudziesięciu. – Wykonali do mnie telefon pytając, czy jako Solidarność udzielimy im pomocy. Oczywiście, że pomoc zostanie udzielona. W tej chwili zajmujemy się sprawami logistycznymi, czyli wyżywieniem, środkami czystości i tak dalej. (...) Jest już dostarczona woda. Protestujący są w bezpiecznym miejscu i nic im nie zagraża – opisał.
Szef Solidarności zapowiedział na godzinę 14. briefing przy kopalni.