Liczę na to, że jeszcze w tym roku dwa podpisy – premiera i prezydenta – będą widnieć na tym dokumencie – powiedział dr hab. Sławomir Cenckiewicz, zapowiadając nową wersję Strategii Bezpieczeństwa Narodowego. Szef BBN przyznał w wywiadzie dla "Dziennika Gazety Prawnej", że trzy tygodnie temu doszło do roboczego spotkania z udziałem wiceministra Pawła Zalewskiego. "Zaprezentowaliśmy konkretne fragmenty, które w naszej opinii trzeba poprawić. To była ważna, kilkugodzinna dyskusja. Mam wrażenie, że nasze intencje są zgodne z intencjami przynajmniej tej ekipy w rządzie, która jest reprezentowana przez MON" – dodał prof. Cenckiewicz.
Prof. Cenckiewicz ocenił relacje BBN z rządem mówiąc, że "sytuacja nie jest optymalna". "Strona rządowa często nie przekazuje nam posiadanych, istotnych informacji" – podkreślił prof. Cenckiewicz. – W mojej opinii blokada ma wymiar wyłącznie politycznej rozgrywki, na której cierpi bezpieczeństwo państwa – dodał. Wyjaśnił, że współpraca na linii MSZ-BBN "praktycznie zamarła" i podobnie jest w relacji resortu dyplomacji z Kancelarią Prezydenta.
"Dwa obozy, przeciwstawne priorytety"
W rozmowie z portalem Niezależna.pl prof. Piotr Grochmalski, politolog, ekspert ds. międzynarodowych i obronności, przypomina, że Strategia Bezpieczeństwa Narodowego (SBN) to długofalowy dokument ramowy, wyznaczający kierunki wszystkim kluczowym instytucjom państwowym.
Przedstawia działania, które powinny zwiększyć odporność państwa, ale także przygotować na wyzwania i zagrożenia, które są definiowane.
– wyjaśnia nasz rozmówca.
Mamy dokument przyjęty jeszcze przez prezydenta Andrzeja Dudę, przed wybuchem inwazji na Ukrainę w 2022 r. Od tego czasu rewizji swojej koncepcji strategicznej dokonało NATO, również Niemcy przyjęły swoją strategię, po raz pierwszy od niepamiętnych czasów, która ma cechy strategii globalnej. Z kolei w przypadku Polski to nie nastąpiło. Częściowo jest to efektem strategicznego błędu polskiego społeczeństwa, że w sytuacji toczących się wojen i zagrożeń została wykonana radykalna przebudowa polityczna Polski.
– uważa ekspert.
Do władzy doszły ugrupowania, które dotąd lekceważyły kwestie bezpieczeństwa narodowego i budowy potencjału obronnego. To ekipa nieprzygotowana i niekompetentna, obciążona resetem z Rosją, dewastacją armii i krytyką działań, które podejmowali ich poprzednicy, m.in. budowy infrastruktury na wschodniej granicy czy odbudowy posterunków policji. Ci politycy przeprowadzali też atak na Wojska Obrony Terytorialnej. Obciąża też ich coś, co nie ma precedensu w żadnym innym kraju Europy. Chodzi o Smoleńsk i zagładę elity państwa polskiego, w tym całego dowództwa Wojska Polskiego i szefów istotnych służb. To zrozumiałe, że politycznie obciąża to właśnie tę ekipę.
– wyjaśnia.
Szefem MON jest lekarz, który nie miał żadnych kompetencji do sprawowania obecnej funkcji. Podobnie jest z ekipą, którą koalicja 13 grudnia delegowała do resortu obrony. W sytuacji krytycznej dopiero zaczęła się ona uczyć tego, czym jest pragmatyka funkcjonowania różnych instytucji w warunkach przyfrontowych.
– uzupełnia.
W tej perspektywie przyjęto pewne regulacje wynikające z ustawy o Obronie Ojczyzny. Tam jest wprowadzona procedura budowania Strategii Bezpieczeństwa Narodowego. Polega na tym, że prezydent przygotowuje rekomendacje, które rząd wykorzystuje do tworzonej strategii. Następnie prezydent zatwierdza ten dokument. Prezydent Duda przygotował takie szczegółowe rekomendacje, przedstawił je rządowi, a ten, dosłownie na kolanie, napisał ową strategię, która z rzeczonymi rekomendacjami miała niewiele wspólnego. Strategia Bezpieczeństwa, ta rządowa, jest proniemiecka, mocno osadzona w duchu antyamerykańskim, jest proekologiczna. Wmawianie, że to jest droga do bezpieczeństwa, to totalna bzdura. Gdy prezydent Duda dostał ten dokument, nie podpisał go. I w takiej formie trafił on na biurko prezydenta Nawrockiego, który uczynił podobnie.
– mówi prof. Grochmalski.
"Donald Tusk włączył SKW, bardzo ważną służbę, również w wymiarze bezpieczeństwa narodowego, do atakowania wprost szefa BBN-u, czyli prof. Cenckiewicza, i pośrednio samego prezydenta Nawrockiego, a do tego poprzednich ministrów obrony których doświadczenia powinny być bezcenne dla obecnego kierownictwa resortu" – przypomina ekspert.
Mamy wizję Strategii Bezpieczeństwa Narodowego, która krystalizuje się w Pałacu Prezydenckim i w dużej mierze jest kontynuacją strategii poprzedniego prezydenta Andrzeja Dudy. Z drugiej strony mamy szereg działań rządu Donalda Tuska, deprecjonujących i niszczących kluczowe filary państwa, jak Narodowy Bank Polski, sądy, prokuratura, Trybunał Konstytucyjny, Sejm, Senat, policja czy służby. Nie można zbudować skutecznej strategii bez silnej gospodarki, bez środków, którymi państwo dysponuje. Na tym gruncie trudno wyobrazić sobie, że zostanie wypracowana wspólna strategia przez prezydenta i obóz koalicji 13 grudnia.
– uważa.
Podczas wystąpienia w trakcie Święta Wojska Polskiego, prezydent Nawrocki zapowiedział budowę 500-tysięcznej armii. To 10 dywizji, a my dziś jesteśmy na etapie czterech. W piątej coś tam się dzieje, a szóstej nie ma. W kluczowych elementach, takich jak relacje z czołowym sojusznikami, naszej pozycji w UE i NATO, kwestii rozwoju gospodarki, te wizje się rozjeżdżają. Ciężko znaleźć obszar, w którym istniałaby daleko idąca współpraca, mimo deklarowanych chęci współpracy ze strony rządu.
– dodaje.
Rząd mówi o wzmacnianiu polskiej gospodarki, a z drugiej strony mamy próby zniszczenia Narodowego Banku Polskiego i trzeba to powiedzieć wprost, przejęcia zasobów złota, by wesprzeć niemiecką gospodarkę. Nie można zbudować skutecznej strategii bez silnej gospodarki, bez środków, którymi państwo dysponuje. To niemożliwe.
– kończy ekspert.