– Trzy tygodnie temu doszło do spotkania roboczego w BBN do spotkania roboczego, w którym uczestniczył wiceminister Paweł Zalewski. Zaprezentowaliśmy konkretne fragmenty, które w naszej opinii trzeba poprawić. To była ważna, kilkugodzinna dyskusja. Mam wrażenie, że nasze intencje są zgodne z intencjami przynajmniej tej ekipy w rządzie, która jest reprezentowana przez MON – powiedział szef BBN w rozmowie z "Dziennikiem Gazeta Prawna" o przygotowywanej nowej wersji Strategii Bezpieczeństwa Narodowego. – Liczę na to, że jeszcze w tym roku dwa podpisy - premiera i prezydenta - będą widnieć na tym dokumencie – dodał.
Prof. Cenckiewicz ocenił relacje BBN z rządem mówiąc, że "sytuacja nie jest optymalna". – Nie ma między nami wrogości – stwierdził. Wyjaśnił, że poza sytuacją z rakietą, która uderzyła w dom w Wyrykach, "konfliktów jednak nie było".
– Strona rządowa często nie przekazuje nam posiadanych, istotnych informacji – podkreślił Cenckiewicz. – W mojej opinii blokada ma wymiar wyłącznie politycznej rozgrywki, na której cierpi bezpieczeństwo państwa – dodał. Wyjaśnił, że współpraca na linii MSZ-BBN "praktycznie zamarła" i podobnie jest w relacji resortu dyplomacji z Kancelarią Prezydenta.
Priorytety bezpieczeństwa
Wśród priorytetów, które powinny znaleźć się w nowym dokumencie szef BBN wymienił zagrożenia płynące z Rosji i będące tam inspirowane. – Dla nas najważniejsza jest kwalifikacja zagrożenia rosyjskiego. Strategia Bezpieczeństwa Narodowego nie może ograniczać się do stwierdzenia, że „Rosja stanowi dla Polski zagrożenie". To byłoby właściwe, gdybyśmy mieli 2014 czy 2015 r. Dziś sytuacja jest zupełnie inna. W obszarach wywiadowczych czy cyberbezpieczeństwa jesteśmy w bardzo poważnym i zaawansowanym konflikcie z Federacją Rosyjską – podkreślił.
Prof. Cenckiewicz wymienił także kwestię zagrożeń migracyjnych. – Ona została zredukowana do działań hybrydowych Białorusi i Rosji na naszej granicy wschodniej. A gdzie zagrożenia migracją z Zachodu? Przecież ten problem sprokurowała polityka niemiecka i europejska. Czyli chcemy powiedzieć, że ten problem ma dwie nogi - z jednej strony narzędzie Mińska i Moskwy, a z drugiej problem europejski – tłumaczył.
Przyznał, że w poprzedniej wersji dokumentu te zagadnienia nie znalazły się.
"Nie chodzę do kancelarii tajnej"
Szef BBN został zapytany o jego dostęp do informacji niejawnych. – Jeśli mnie pan pyta, czy chodzę do kancelarii tajnej, aby zapoznawać się z jakimiś materiałami, to nie, nie chodzę – wyjaśnił. Dodał, że zgodnie z wyrokiem sądu mógłby to robić, ale powstrzymuje się od tego.
Wyjawił również ciekawy aspekt tej sprawy. – To w ogóle jest bardzo ciekawe, bo w rozmowach z różnymi przedstawicielami rządu - m.in. w MON - sprawa ta nie jest stawiana aż tak zero-jedynkowo, jak by się wydawało. Twarde stanowisko prezentują tylko pewni rządowi ultrasi związani głównie z Koalicją Obywatelską. To oni są ojcami i matkami tej koncepcji i teraz muszą jej bronić. Cała reszta się do tego dystansuje – przyznał.
Kiedy zostanie odtajniony aneks do raportu ws WSI?
W rozmowie poruszono także temat odtajnienia aneksu do raportu WSI. Szef BBN przyznał, że "przedwiośnie przyszłego roku jest terminem realnym", w którym dokument mógłby zostać opublikowany.
Szeroko omówiono także "reset" z Rosją, którego efektem było nawiązanie współpracy Służby Kontrwywiadu Wojskowego z Federalną Służbą Bezpieczeństwa. – Przez co najmniej cztery lata intensywnie SKW współpracowała z FSB. Umowa zawarta 11 września 2013 r. niejako wstecznie legalizowała tę współpracę, ale również i po tej dacie dochodziło do wymiany informacji – wyjaśnił prof. Cenckiewicz.