KSIĄŻKA | ZGODA - rząd i służby Tuska w objęciach Putina Zamów zanim Tusk zakaże tej książki!

Dla pracowników Wód Polskich w Gliwicach powódź się nie zakończyła. Pracują nadal. Podobnie strażacy i WOT

- Dalej prowadzimy prace porządkowe i logistyczne. Rozładowujemy i rozdzielamy transporty pomocy dla powodzian, które do nas przyjeżdżają. Teraz nasza straż będzie przekazywać dary do Starego Gierałtowa i Lewina Brzeskiego - tam są najbardziej potrzebne - mówi nam Krzysztof Ryłko, prezes OSP "Dziedzice w Czechowicach-Dziedzicach. Z danych wynika, że pośród druhów - ochotników najbardziej aktywni w Polsce są ci z woj. śląskiego, a w tym regionie najbardziej zapracowani są właśnie strażacy z gminy Czechowice-Dziedzice. Prezes Ryłko wspomina, że najbardziej dramatyczny moment powodzi to ten, w którym o 3.30 nad ranem z 14 na 15 września bronili wałów przeciwpowodziowych, a wielka woda i tak nie dawała za wygraną. Zatopiła samochód pożarniczy. Poświęcili go. Brodząc po pas biegli ewakuować mieszkańców. Uratowali, wtedy prawie 40 osób.

Trwają prace przy usuwaniu skutków powodzi
Trwają prace przy usuwaniu skutków powodzi
fot. - Wody Polskie RZGW Gliwice

Zbiornik przejdzie ekspertyzy

- Dla nas powódź nadal się nie skończyła - mówi nam Linda Hofman, rzecznik prasowy PGW "Wody Polskie", Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gliwicach (RZGW). - Zbiornik Racibórz Dolny, największy w Polsce zbiornik przeciwpowodziowy, nie piętrzy już wody. Jest z powrotem zbiornikiem "suchym". Nasi pracownicy sprzątają go, usuwają odpady, które naniosła wysoka woda. To konary drzew, ale też pojemniki na śmieci, pralki, lodówki, elementy plastikowe. Dwie czołowe zapory zbiornika, prawo i lewobrzeżna, zostaną poddane specjalistycznym ekspertyzom - Ośrodka Kontroli Technicznej Zapór, przy Instytucie Meteorologii i Gospodarki Wodnej. To kontrola obligatoryjna, musimy mieć pewność, że zapory są bezpieczne i w dobrym stanie. Sprawdzamy i naprawiamy wały przeciwpowodziowe. Nadal obowiązuje zakaz poruszania się po nich, wydany przez Dyrektora Wód Polskich w Gliwicach. Obowiązuje do 6 października, nie wykluczamy, że zostanie przedłużony. Będzie to zależało od sytuacji w terenie, od tego - jak będzie opadał poziom wód w Odrze, który w dalszym ciągu jest wysoki; pomimo że nie mamy stanów ani ostrzegawczych ani alarmowych. 

Stan wód jest kontrolowany

Kolejny suchy zbiornik, którym administruje RZGW w Gliwicach, polder Buków też zakończył piętrzenie powodziowe. Inne zbiorniki woj. śląskiego i części Opolszczyzny są wielofunkcyjne, "mokre", mają rezerwę powodziową i sukcesywnie ją powiększają. Są to zbiornik Turawa, te na Podbeskidziu oraz w zlewni rzeki Wisły: Przeczyce, Kuźnica Warężyńska, Łąka, Wisła Czarne.

- Stan wód jest systematycznie kontrolowany. Woda uchodzi z tych zbiorników na bieżąco - dodaje Linda Hofman.

Ciągle obowiązuje stan klęski żywiołowej

W województwie śląskim stanem klęski żywiołowej są nadal objęte: powiaty bielski, cieszyński, pszczyński i raciborski oraz miasto Bielsko-Biała. Marek Wójcik, wojewoda śląski informuje, że na całym obszarze województwa uszkodzone są - 553 drogi, 95 mostów oraz ok. 3 tys. budynków mieszkalnych. Do 4 października nie kursują pociągi PKP Intercity pomiędzy przygranicznymi Chałupkami - a Boguminem, który w dużej części znalazł się pod wodą. Część międzynarodowych połączeń kolejowych do południowych sąsiadów przez woj. śląskie wznowiono, ale na razie przez Zebrzydowice. To ważna informacja dla podróżnych z Warszawy, Przemyśla czy Katowic. Do odwołania na terenie województw śląskiego i dolnośląskiego obowiązuje wzajemne honorowanie biletów przewoźników kolejowych, takich jak PKP Intercity, Koleje Śląskie, Koleje Dolnośląskie oraz Polregio. 

Najbardziej zapracowani

Jak wynika z danych, w tym roku najwięcej interwencji w całej Polsce mieli strażacy-ochotnicy z woj. śląskiego. Było ich prawie 250 tys. Lwia część z nich to pomoc przy powodzi. Oszacowano też, że wśród druhów w Śląskiem najbardziej zapracowani są ci z gminy Czechowice-Dziedzice.

- Dalej prowadzimy prace porządkowe i logistyczne. Rozładowujemy i rozdzielamy transporty pomocy dla powodzian, które do nas przyjeżdżają. Teraz nasza straż będzie przekazywać dary do Starego Gierałtowa i Lewina Brzeskiego - tam są najbardziej potrzebne - mówi w rozmowie z Niezalezna.pl Krzysztof Ryłko, prezes OSP "Dziedzice" w Czechowicach-Dziedzicach. -Najbardziej dramatycznym momentem powodzi, było to, gdy walczyliśmy, by chronić, ludzi i ich domy, a i tak woda nas zalewała. Tak było przy ul. Wierzbowej w Czechowicach-Dziedzicach. 

Uratowali prawie 40 osób

O 3.30 nad ranem, z 14 na 15 września jednostka "Dziedzice" walczyła do ostatniego tchnienia, żeby utrzymać wał przeciwpowodziowy, a wody było tak wiele, że przelewała się górą. Strażacy musieli rzucić wszystko i tak jak stali - biec po pas w wodzie, po rwącej rzece Iłownicy, by ewakuować ludzi. 

- Nasz samochód pożarniczy utonął, ale poświęciliśmy go. Trzeba było ewakuować ludzi z domów przy Wierzbowej. To nasi sąsiedzi, znajomi, bliscy. Ewakuowaliśmy 38 osób, 12 mieszkańców zdecydowało się pozostać w swoich domach, na wyższych kondygnacjach - dodaje Krzysztof Ryłko. - Z naszej strony w 7-dniowej akcji brały udział 43 osoby, na terenie całej gminy zaangażowanych było blisko 300 ludzi. Strażacy-ratownicy, żołnierze WOT, harcerze.

Wieczorek: Rząd zbagatelizował ostrzeżenia

Jarosław Wieczorek, poseł Prawa i Sprawiedliwości, wojewoda śląski w latach 2015-2023, podsumowuje: - Postępowanie władz państwa wobec powodzi muszę podzielić na trzy etapy. Pierwszy, przed 15 września, dotyczy ostrzegania przed zagrożeniem, które nieuchronnie nadchodziło nad Polskę, zwłaszcza nad województwa dolnośląskie i opolskie. Myślę, że w tym czasie państwo nie zdało egzaminu, a konsekwencje ponieśli obywatele.

Rząd polski ostrzeżenia meteorologiczne zbagatelizował. W drugim etapie, gdy przeszła najgroźniejsza fala, głównie we Wrocławiu i na dolnych odcinkach Odry - na pewno zaangażowanie służb mundurowych, wojska i żołnierzy WOT, strażaków było przeogromne i nie do przecenienia. Trzeci wątek, to kwestia wsparcia i pomocy dla powodzian. Prawo i Sprawiedliwość przygotowało projekt ustawy, bardzo daleko idący, wspierający odbudowę nieruchomości prywatnych i jednorazowe zasiłki w wysokości 20-24 tys. zł; zwolnienia z ZUS-u i wiele innych rozwiązań, które miały pozwolić stanąć obywatelom na nogi. Projekt został jednak w Sejmie odrzucony. Przyjęto ustawę, opierającą się głównie na pieniądzach z UE, które są i były już w dyspozycji Polski, a będą tylko przekierowane. Jeśli chodzi o woj. śląskie, na szczęście nie zostało, tak mocno dotknięte podczas powodzi, jak Opolszczyzna czy Dolny Śląsk. Mamy największy i jeden z najbardziej funkcjonalnych zbiorników przeciwpowodziowych w Polsce; wybudowany w 2020 r. - Racibórz Dolny. To ogromny obiekt, który jest w stanie przyjąć 185 mln m sześc. wody. Byłem na tym obiekcie od 2016 roku wielokrotnie. Wtedy z budowy został zdjęty wykonawca, bo ok. 6 km wałów zostało wykonanych niezgodnie ze sztuką. Gdyby nie zostały naprawione mogłyby, teraz zostać np. przerwane, co doprowadziłoby do katastrofy. To również bardzo rzetelne podejście ze strony Wód Polskich - po 2016 roku. Na nowo został wyłoniony wykonawca, który zrealizował obiekt, jak należy. Dzisiaj widzimy, jak bardzo ten zbiornik był potrzebny. Nie mogę sobie nawet wyobrazić, co by było, gdyby nie powstał. 

– podkreśla Wieczorek.

 



Źródło: niezalezna.pl

 

#powódź 2024

Agnieszka Kołodziejczyk