Przedsiębiorcy oszukani przez rząd Tuska wyszli na ulicę. "Nieprawdopodobna krzywda"

"Czyste Powietrze" to jeden z największych programów klimatycznych w Europie. Jest on realizowany przez NFOŚiGW we współpracy z wojewódzkimi funduszami ochrony środowiska i gospodarki wodnej (WFOŚiGW). Nadzór nad nim ma jednak resortu klimatu i środowiska. 

• Obserwuj nas w Google News. Kliknij w link i zaznacz gwiazdkę

Z założenia, program "Czyste powietrze" ma wspierać termomodernizację polskich domów - np. poprzez wymianę pozaklasowych kotłów na paliwa stałe. Dotacje są przeznaczone dla właścicieli budynków jednorodzinnych. W wielkim skrócie - program ma na celu ograniczenie zanieczyszczenia powietrza.

Program, początkowo dobrze przyjęty przez Polaków, z czasem stał się dramatem, a zmiany w programie przeprowadzone za czasów rządów koalicji 13 grudnia - zadziałały głównie na niekorzyść - nie tylko dla firm, jako usługodawców i wykonawców, ale i beneficjentów. W ostatnich tygodniach polscy przedsiębiorcy wyrażają głośno swoje niezadowolenie z uwagi na... zatory płatnicze. Opóźnienia te stały się powodem jeszcze większych problemów, z którymi muszą zmagać się setki przedsiębiorców w Polsce. Są to chociażby problemy z płynnością finansową. 

Protest w Warszawie

Dziś w Warszawie odbywa się duży protest wykonawców z programu "Czyste powietrze". Równocześnie, na antenie Republiki gościła Małgorzata Golińska, b. wiceminister klimatu i środowiska.

Opowiedziała nieco więcej o tym, dlaczego Polacy protestują.

Dzisiaj to wygląda fatalnie, mimo, że p. minister pokazuje genialne statystki o tym, jak dobrze ten program idzie, wszyscy, którzy mają choćby nikłe pojęcie o programie "Czyste Powietrze" wiedzą, że został on zarżnięty przez obecne kierownictwo resortu. Po drugie - uderza w tych, którzy mieli z niego skorzystać, czyli osoby najuboższe, które miały wymienić sobie źródło ciepła i w przedsiębiorców, którzy wykonywali zlecenia, ocieplali domy, wymieniali domy tymże beneficjentom. Ci ludzie nie mają zapłacone za wykonane usługi.

– tłumaczyła.

I dalej: "a co więcej, w mediach głównego nurtu są nazywani przestępcami, oszustami i to przeciwko nim namawiani są zwykli Polacy - żeby występować i pozywać ich do sądu. Z kolei przedsiębiorcom nakazuje się, żeby - jak to mi zacytowali - tę "patologię", czyli tych najuboższych windykować - zastawiać ich domy, żądać od nich pieniędzy. To jest nieprawdopodobna krzywda, która dzieje się w naszym państwie obecnie. Mam wrażenie, że wciąż niedostrzegana lub świadomie lekceważona przez obecny rząd".

W ocenie Golińskiej - "tutaj mamy do czynienia z sytuacją, kiedy program został zatrzymany na chwilę. Potem został ponownie uruchomiony, ale na zmienionych regułach".

Od ludzi, którzy wykonali pewne prace - na starych zasadach, oczekuje się, że dostosują się do nowych reguł, pod ryzykiem niewypłacenia środków. Drugi problem jest taki, że mówi się tym przedsiębiorcom, żeby kredytowali wykonywanie ludziom tych zadań. 

– dodała.