- Od razu zarezerwowałem z żoną bilety, spędziliśmy fantastyczny wieczór. Te brawa i oklaski w trakcie filmu i po nim mówią wszystko. W filmie jest też mój epizod – powiedział Czesław Michniewicz, był trener reprezentacji Polski po gdyńskiej premierze filmu Magdaleny Piejko „Naszość – tylko dla nienormalnych”. Michniewicz był trenerem Lecha Poznań w czasie, gdy Naszość aktywna była wśród kibiców tego klubu. W 2004 Lech grał w Pucharze UEFA z Terekiem Grozny, klubem wylansowanym przez Putina po to, by stworzyć fałszywe wrażenie, że w Czeczenii panuje spokój. W rzeczywistości klub rozgrywał mecze… w Moskwie. Prezesem klubu był zdrajca czeczeńskiej sprawy Ramzan Kadyrow. Naszość zapowiedziała, że nie wpuści Kadyrowa do Polski. „Policzymy się na lotnisku” – ogłosił Piotr Lisiewicz. W efekcie Kadyrow nie przyleciał do Poznania. Jak wspomina te wydarzenia Michniewicz? Mówi o tym na filmie pod tym tekstem.
Jak powiedział były trener Lecha, śledził zawsze happeningi Naszości.
- Fajnie, że zawitaliście do nas, bo śledziłem w Internecie, kiedy będzie okazja was zobaczyć, widziałem pokaz w Pile. Pamiętam dokładnie ten mecz z Terekiem, byłem wtedy trenerem Lecha. I pamiętam te wasze akcje, jak to się wszystko odbywało. Pełen szacunek i uznanie
Michniewicz nie ukrywa, że choć różnie toczyły się jego trenerskie losy, pozostał mu sentyment do Poznania i dzielnic, na których rozgrywają się wydarzenia pokazane w filmie.
- Jak się mówiło o tym Piątkowie, o tych wszystkich fyrtlach, ta wasza gwara poznańska, to duży sentyment, zawsze miło do tego powracam