Rząd przyjął we wtorek strategię migracyjną na lata 2025-2030 "Odzyskać kontrolę. Zapewnić bezpieczeństwo". - Czy to oznacza, że rozwiązano jakieś problemy? Nie. Z jednej strony mówi się o zawieszeniu prawa do azylu, z drugiej - o uproszczeniu procedur. Można to potraktować jako dokument, który przygotowuje społeczeństwo w Polsce na politykę multi-kulti i paktu migracyjnego - powiedział w Sejmie Jarosław Kaczyński, prezes PiS.
Rząd Donalda Tuska przyjął we wtorek strategię migracyjną na lata 2025-2030 "Odzyskać kontrolę. Zapewnić bezpieczeństwo". Wczoraj opublikowano treść strategii. Strategia odnosi się do takich obszarów, jak: dostęp do terytoriów, dostęp do ochrony krajowej i międzynarodowej, warunki dostępu do rynku pracy, migracje edukacyjne, integracja, obywatelstwo i repatriacja, diaspora polska.
Dziś do treści strategii odniósł się podczas konferencji prasowej w Sejmie prezes Prawa i Sprawiedliwości, Jarosław Kaczyński.
- Rząd uchwalił dokument odnoszący się do migracji, nawet chwali się tym, mówi o jakimś sukcesie, ale jeśli przyjrzeć się treści tych 36 stron, to tam, jeśli chodzi o realne problemy, wypowiedzenie paktu migracyjnego, relokacyjnego, ochronę granicy - w dwóch wariantach: ze wschodu i z zachodu - nic nie ma. Jest natomiast sporo na temat przystosowania naszego społeczeństwa do ich obecności [imigrantów], uproszczenia procedury legalizacyjnej, stworzenia centrów, w których będą przebywali migranci. Tych centrów ma być 49, to narzuca, myślę, że w każdym dawnym województwie takie centrum będzie - mówił Kaczyński.
- Czy to oznacza, że rozwiązano jakieś problemy? Nie. Z jednej strony mówi się o zawieszeniu prawa do azylu, z drugiej - o uproszczeniu procedur. Można to potraktować jako dokument, który przygotowuje społeczeństwo w Polsce na politykę multi-kulti i paktu migracyjnego
- dodał.
Jarosław Kaczyński zaproponował Tuskowi "test prawdziwych intencji".
- Jeśli Donald Tusk chce pokazać, że chce się przeciwstawić [migracji], to tu jest kartka, która służby do zbierania podpisów ws. referendum odnoszącego się do paktu migracyjnego. Gdyby Tusk podpisał taką kartkę, można powiedzieć, że jego radykalna zmiana postawy jakoś tam zostanie uwiarygodniona - wskazał prezes PiS.
Podkreślił, że to, co rząd Tuska przedstawia jako sukces "jest wejściem na drogę pogorszenia standardów życia polskich obywateli".
- Nawet w Warszawie są miejsca, gdzie dzielnicowi ostrzegają przed migrantami. Bezpieczeństwo jest zagrożone, zajmowane są pustostany, mamy do czynienia ze zjawiskiem, które jest ukrywane przed szerszą opinią publiczną
- dodał.