Dowództwo nad Grupą Wagnera przejmie Władimir Putin? Takiego zdania jest część polskich polityków, w tym premier RP Mateusz Morawiecki. Szef polskiego rządu zaznaczył, że taki przebieg stwarza niebezpieczeństwo dla Polski.
Odnosząc się do katastrofy lotniczej z udziałem Jewgienija Prigożyna, premier zaznaczył, że na temat kwestii tego, czy to był przypadek, czy też nie będzie się wypowiadał. - Myślę, że wszyscy Polacy są w stanie sobie odpowiedzieć na to sami - stwierdził. Zaznaczył jednak, że to zdarzenie będzie miało wpływ na bezpieczeństwo Polski.
- Nadzór nad Grupą Wagnera przechodzi bezpośrednio pod prezydenta Putina. Niech sobie każdy teraz odpowie na to pytanie, czy Grupa Wagnera, która jest dzisiaj na Białorusi stanowi większe, czy mniejsze zagrożenie, bo dla mnie to jest pytanie retoryczne - ocenił premier RP.
Jego zdaniem, Grupa Wagnera, "która jest dzisiaj pod bezpośrednią kuratelą, bezpośrednim nadzorem Władimira Putina i jego ludzi będzie jeszcze bardziej, niż do tej pory, albo przynajmniej w takim samym stopniu, jak do tej pory będzie używana jako narzędzie prowokacji, szantażu, ataku i różnego rodzaju szarpania w ramach zakłócania polityki bezpieczeństwa i destabilizacji państw graniczących z Rosją i Białorusią".
Do katastrofy samolotu, na pokładzie którego był Prigożyn, doszło w środę w obwodzie twerskim. Zdarzenie miało miejsce równo dwa miesiące po puczu Grupy Wagnera.