W ciągu kilku ostatnich dni, w różnych miastach w Polsce wybuchło wiele pożarów. To niepokojące, ponieważ, jak wiemy po przykładzie Marywilskiej 44 w Warszawie, są to często obiekty uczęszczane, w którym są duże skupiska ludzi. Przed weekendem, w Siemianowicach Śląskich doszło do pożaru nielegalnego składowiska odpadów. Dalej - pożar lasu w Janówku, wskutek którego spłonęło 2500 m kw. lasu w Kampinoskim Parku Narodowym. 

Wczoraj rano dowiedzieliśmy się, że 10 autobusów, należących do prywatnej firmy przewozowej, spłonęło na zajezdni w Bytomiu. Strażakom udało się uratować około 50 innych zaparkowanych tam pojazdów. Kolejne przykłady - z wczoraj - to pożar w Grodzisku Mazowieckim, gdzie palił się dach liceum przy ulicy Żwirki i Wigury (w czasie trwania matury). Również wczoraj, w Szkole Aspirantów PSP w Poznaniu, podczas trwania zajęć, doszło do wybuchu. Kilka osób zostało rannych. 

"Element wojny kognitywnej"

O serię tak wielu pożarów, które wybuchły w tak krótkim czasie, zapytano Jacka Siewierę, szefa BBN. W jego ocenie jest to "element wojny kognitywnej".

"To, że nie wiemy czy mamy do czynienia z naturalnym biegiem spraw czy z inspiracją służb, na przykład w sieciach społecznościowych, jest elementem wojny kognitywnej (…) 100 tysięcy pożarów tylko na terytorium Polski rocznie, to jest 300 pożarów dziennie. Wystarczy, że dwa będą inspirowane w odpowiednio dużej skali służbami specjalnymi, a zaczniemy się rozglądać w koło i każdy pożar będziemy podejrzewać jako potencjalny efekt działania"

– uważa Siewiera.

NATO definiuje pojęcie "wojny kognitywnej" w następujący sposób: 

"W wojnie kognitywnej ludzki umysł staje się polem bitwy. Celem jest zmiana nie tylko tego, co ludzie myślą, ale także jak myślą i jak działają. Skutecznie prowadzona, kształtuje i wpływa na indywidualne i grupowe przekonania oraz zachowania, sprzyjając taktycznym lub strategicznym celom agresora. W skrajnej formie może doprowadzić do rozłamu i rozpadu całego społeczeństwa, aby nie miało ono już zbiorowej woli przeciwstawienia się zamiarom przeciwnika. Przeciwnik może całkiem realnie podporządkować sobie społeczeństwo bez uciekania się do jawnej siły lub przymusu".