Podczas Forum Spójności i Rozwoju Granicznego Unii Europejskiej w Białymstoku premier Donald Tusk zadeklarował, że rząd jest gotów do ponownego otwarcia przejść w Bobrownikach i Kuźnicy jeszcze w listopadzie. „Będziemy gotowi jeszcze w tym roku, a powiem więcej, jeszcze w listopadzie do otwarcia dwóch przejść granicznych w Bobrownikach i w Kuźnicy” – powiedział Tusk. Jak dodał, decyzja ma być poprzedzona „intensywnymi konsultacjami z Litwinami, żeby ich nie zaskoczyć”.
Szef rządu argumentował, że taki ruch jest możliwy, ponieważ „granica polsko-białoruska jest chyba najlepiej strzeżoną granicą w Europie”. Tusk stwierdził, że Polska może „pozwolić sobie na pewne ryzyko związane z otwarciem tych przejść”, ponieważ ewentualne korzyści mogą być większe niż zagrożenia. Zastrzegł przy tym, że jeśli sytuacja będzie tego wymagać, nie zawaha się ponownie zamknąć granicy.
Rakietowa odpowiedź Mińska
Niemal równolegle do uspokajających deklaracji premiera Tuska rosyjska agencja TASS, powołując się na rzeczniczkę Łukaszenki, podała, że Białoruś planuje już w grudniu rozmieścić na swoim terytorium rosyjski system hipersonicznych rakiet „Oriesznik”. Decyzja ta ma być rzekomo odpowiedzią na „działania państw zachodnich”.
System „Oriesznik” to nowoczesna i niezwykle groźna broń, zdolna do przenoszenia głowic jądrowych i osiągania prędkości hipersonicznej, co znacząco utrudnia jej zestrzelenie przez obecne systemy obrony powietrznej. Rosja po raz pierwszy użyła tej rakiety bojowo w listopadzie 2024 roku, atakując cele na Ukrainie.
Niepokojąca koincydencja
Trudno nie odnieść wrażenia, że rząd Donalda Tuska ignoruje realia brutalnej polityki prowadzonej przez Białoruś. Warto przypomnieć, że przejście w Kuźnicy zostało zamknięte w listopadzie 2021 roku w odpowiedzi na zorganizowany przez reżim szturm migrantów na granicę. Z kolei przejście w Bobrownikach zamknięto w lutym 2023 roku po skazaniu w politycznym procesie działacza polskiej mniejszości Andrzeja Poczobuta. Od tego czasu nie ustały ani sztuczne próby forsowania polskiej granicy, ani Andrzej Poczobut nie odzyskał wolności.
Decyzja polskiego rządu staje się jeszcze bardziej niezrozumiała w kontekście działań naszego najbliższego sojusznika. Wczoraj Litwa ogłosiła zamknięcie na czas nieokreślony swoich naziemnych przejść granicznych z Białorusią. Wilno uznało powtarzające się naruszenia przestrzeni powietrznej przez białoruskie balony meteorologiczne za „atak hybrydowy”.