Z każdym dniem na jaw wychodzą coraz ciekawsze fakty o mentalności posłów opozycji. Nie tylko robią coś odrażającego, ale ich reakcje są... Zrezygnujemy z kolejnych przymiotników, bo każdy widzi i słyszy.
Sławomir Nitras (niby poseł, ale strasznie trudno to napisać) grzebał w miejscu, w którym siedzą politycy PiS. Wpadł, bo nagrały go sejmowe kamery. Nie mógł iść w zaparte i wyprzeć się oczywistym faktom, ale błysnął tak infantylną wymówką, że nie przekonał chyba nawet własnego odbicia w lustrze.
CZYTAJ WIĘCEJ: Nitras nerwowo się tłumaczy. Grzebał w rzeczach posłów PiS bo... chciał być dziennikarzem
Nie był jedynym przedstawicielem partii walczącej o wszelakie wolności (ciekawe czy o nienaruszalne prawo własności również?), który nie mógł usiedzieć na własnym miejscu, bo łapska świerzbiły.
"Na filmie widać, jak polityk przechodząc obok ław poselskich zajmowanych przez PiS zatrzymuje się przy miejscu Jarosława Kaczyńskiego i... sięga po leżące tam notatki, a następnie zaczyna je przeglądać"
CZYTAJ WIĘCEJ: Nie tylko Nitras grzebał w rzeczach posłów PiS. Tego posła zaciekawiły notatki J. Kaczyńskiego
Szybko odkryto, że chodzi o Ryszarda Wilczyńskiego z Platformy Obywatelskiej. On zresztą temu nie zaprzeczał. O dziwo, tłumaczył się jeszcze prymitywniej niż Nitras, choć wydawało się to niemożliwe.
Co za gość - a w szkole pewnie uczyli: "nie twoje, nie ruszaj"! Szkoda, że nie nauczyli."To, do czego sięgnąłem to był leżący publicznie, w dostępnym miejscu i wystawiony na widok publiczny artykuł, ksero jakiegoś artykułu, gdzie zaciekawił mnie nagłówek, a ponieważ czasu było dość, zaciekawiony podniosłem, przeczytałem fragment i odłożyłem na miejsce i tyle całej sprawy" - powiedział PAP Wilczyński.
Reklama