Andrzej Duda skorzystał z prawa łaski wobec Mariusza Kamińskiego.Dziś prezydent tłumaczył, że „wymiar sprawiedliwości nie potrafi skazać bandytów z Pruszkowa, wypuszcza ich, nie potrafi skazać ludzi zamieszanych w procedery łapówkarskie, a z drugiej strony wymierza drakońskie kary ludziom, którzy zamierzają budować w Polsce silne państwo, którzy walczą z korupcją”.
Przedstawił, też jak wyglądała sprawa Mariusza Kamińskiego.
- powiedział dziś prezydent.Państwo doskonale znacie tę sprawę, wiecie, co było przy wyroku I instancji. Wiecie, co z tym wszystkim zrobił pan sędzia Łączewski. Że ta sprawa została przez niego maksymalnie upolityczniona, że pisał 5 miesięcy uzasadnienie, po czym tuż przed wyborami publicznie je ogłosił. W tej chwili CBA twierdzi, że ujawnione nazwiska funkcjonariuszy, którzy działali pod przykryciem, a więc prawo zostało [przez sąd] złamane. W II instancji prawda jest taka: jakikolwiek wyrok nie zostałby wydany, to ta sprawa tak rozpala emocje, że zawsze ktoś by powiedział, że był to wyrok polityczny. A więc ta sprawa była niezwykle niekorzystna i niszcząca dla wymiaru sprawiedliwości
Media sprzyjające byłej władzy wpadły w szał. Bezczelność, hucpa, mafijne państwo PiS – tak określano tę decyzję.
Przypominamy, kogo ułaskawili poprzednicy Andrzeja Dudy.
Lech Wałęsa w 1993 r. ułaskawił Andrzeja Z. ps.Słowika - jednego z najgroźniejszych gangsterów lat 90. Dzięki temu uniknął on odbywania kary 6 lat więzienia za kradzieże i rozboje z lat 80. Obrona „Słowika” przekonywała, że ułaskawienie mu się należy, ponieważ w tamtym okresie Andrzej Z. był „jedynie złodziejem”, a nie szefem gangu. Ponadto pozytywną opinię ws. ułaskawienia „Słowika” wydał warszawski sąd, choć Prokurator Generalny zaopiniował wniosek negatywnie.
Aleksander Kwaśniewski łaskę okazał kasjerowi lewicy i mordercy - Peterowi Voglowi. Peter Vogel (który wcześniej nazywał się Piotr Filipczyński) wyjechał za granicę w czasie stanu wojennego. Przebywał wówczas na przepustce z więzienia, do którego trafił za wyjątkowo brutalne morderstwo na tle rabunkowym. Miał zamordować gosposię, która pracowała w domu jego rodziców. Jego ojciec Tadeusz Filipczyński był wysokim urzędnikiem Ministerstwa Przemysłu Lekkiego. W latach 60. pracował w oddziale RWPG w czeskiej Pradze.
W 1998 r. Vogel został zatrzymany (od 1982 r. był poszukiwany w związku z niestawieniem się po przepustce do więzienia) i w drodze ekstradycji przekazany Polsce. Gdy Vogel był w więzieniu, skierował wniosek o ułaskawienie do prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. Mimo negatywnej opinii prokuratury Kwaśniewski ułaskawił Vogla.
Za prezydentury Bronisława Komorowskiego wolność otrzymali m.in. zabójca, porywacz, oprawca katujący rodzinę. „Gazeta Polska” opisywała, że Komorowski ułaskawił tych, których Lech Kaczyński nie chciał ułaskawić. Śp. prezydent tłumaczył:
– mówił śp. prezydent Lech Kaczyński.Odrzucam z góry: gwałty czy rozboje, niezależnie od sytuacji osobistej sprawców. Z reguły nie ułaskawiam też sprawców przestępstw przeciwko rodzinie. Zabójstwa biorę pod uwagę tylko w sytuacji przekroczenia granic obrony koniecznej
Bronisław Komorowski takiego dylematu nie miał. W pięciu przypadkach korzystał z tzw. trybu nadzwyczajnego prezydenckiego ułaskawienia, a część ułaskawień nie miała pozytywnej opinii Prokuratury Generalnej.
To dzięki Bronisławowi Komorowskiemu na wolność wyszli przestępcy oskarżeni o m.in. zabójstwo, znęcanie się nad rodziną, porwanie, wymuszenie, fałszowanie dokumentów, paserstwo, kradzież samochodów.