Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Polska

Kancelaria Komorowskiego nie szukała „Gęsiarki”. Bo jest „warta 2 złote i 50 groszy”

W poniedziałek Kancelaria Prezydenta zawiadomiła prokur

Autor: JW

W poniedziałek Kancelaria Prezydenta zawiadomiła prokuraturę o braku w zasobach dwóch obrazów i figurki. Nieobecność przedmiotów odnotowała już w marcu ekipa prezydenta Komorowskiego, ale nie zgłosiła tego policji. Z tłumaczeń ministra Jacka Michałowskiego z Kancelarii byłego prezydenta wynika, że obrazu "Gęsiarka" Romana Kochanowskiego nie uważano za "cenną rzecz". Dlaczego? - Jego wartość katalogowa była bardzo niewielka. Wynosiła, o ile pamiętam, 2 złote i 50 groszy - mówi Michałowski.

CZYTAJ WIĘCEJ: "Gęsiarka". Obraz skradziony z Pałacu Prezydenckiego - już został sprzedany

Jacek Michałowski, szef Kancelarii Prezydenta z czasów Bronisława Komorowskiego został zapytany przez " Gazetę Wyborczą" o zaginiony obraz "Gęsiarka", który znajdował się w pokoju jego asystentów. Płótno prawdopodobnie skradziono i  sprzedano na aukcji.

- W marcu otrzymałem informację, że w trakcie przeprowadzania inwentaryzacji stwierdzono brak jakiejś figurki oraz obrazu z pokoju asystentów. Nie wiem, czy akurat chodzi o ten obraz. Nie wiem również, czy akurat ten obraz sprzedano na aukcji Rempexu, bo jest wiele jego wersji. Przypuszczam jednak, że chodzi o "Gęsiarkę". I prawdą jest, że obrazu nie ma w pokoju asystentów


- mówi Michałowski.

Jednak nie wszczął poszukiwań. Dlaczego? Bo "wielokrotnie zdarzało się w przeszłości, że przedmiot z jednego pomieszczenia w Kancelarii znajdowany był w innym". To nie koniec tłumaczeń: 

Poza tym wówczas nie uważaliśmy jeszcze, że chodzi o cenną rzecz. Ten obraz wisiał w tym miejscu od lat i jego wartość katalogowa była bardzo niewielka. Wynosiła, o ile pamiętam, 2 złote i 50 groszy

- mówi Michałowski.

Nawet dziennikarz "Wyborczej" wątpi w rewelacje Miachałowskiego: - Ile? Przedstawiciele Kancelarii twierdzą, że obraz jest znacznej wartości - pyta redaktor Paweł Wroński. Co na to zaufany urzędnik byłego prezydenta? Brnie dalej:

Wartości katalogowe różnorodnych przedmiotów z Kancelarii Prezydenta pochodzą sprzed wielu lat. Nie korygowano ich. Również z tego powodu, że obecnie fachowa wycena kosztowałaby znacznie więcej, niźli one same kosztują (...)  Jeśli rzeczywiście przedmiot jest dużej wartości i zniknął, to należy go odnaleźć i ukarać ewentualnych złodziei 

- deklaruje Michałowski i zapewnia, że "wszystkim w tej sprawie służy swoją wiedzą".

Komentarz internauty do słów Michałowskiego:

Jestem ciekawy, co jeszcze zginęło, bo jak rozmawiałem z pracownikiem kancelarii, stwierdził, że cieszy się że jeszcze żyrandola nie zajewanili 

– komentował dziś w Telewizji Republika Cezary Gmyz i przypomniał, że to Samuel Pereira dziennikarz portalu niezalezna.pl odnalazł "Gęsiarkę" na aukcji, na której została ona sprzedana za 10 tys. zł.  

Ponad tydzień temu Tomasz Lis zapytał w swoim programie byłego prezydenta co się stało z zaginionymi antykami. Komorowski był pewny siebie i atakował:

- Żadnych pomysłów na ściganie, sprawdzanie itd. nie miałem i do głowy mi to nie przychodziło, ale jeżeli moi następcy chcą w ten sposób działać, to niech działają konsekwentnie. Jeżeli coś zginęło, to na policję i do prokuratury, a nie gadać, a nie tworzyć klimat 

- mówił Komorowski.

Autor: JW

Źródło: niezalezna.pl,gazeta.pl,telewizjarepublika.pl