Policja z Gorzowa Wielkopolskiego nachodzi mieszkania uczestników Marszu Żołnierzy Wyklętych. Na komisariacie pokazywane są im nagrania z marszu i wręczane mandaty 500 zł za odpalenie rac. – Młodzież zachowywała się wzorowo, a działania policji to represje – mówi portalowi niezalezna.pl Władysław Czyżewski, w latach stalinowskich więzień UB, który przemawiał w czasie marszu.
W czasie pisania tej informacji otrzymaliśmy informację, że policjanci przed chwilą wtargnęli do mieszkania kolejnej osoby.
Interwencję w sprawie represji policyjnych zapowiada oburzona posłanka PiS Elżbieta Rafalska, która była uczestniczką Marszu. –
Byłam zachwycona i zbudowana zachowaniem młodzieży w czasie marszu. Działania policji budzą obawę, że mogą być prowokacją – mówi w rozmowie z naszym portalem.
Marsz Żołnierzy Wyklętych w Gorzowie zorganizowany 1 marca miał spokojny przebieg. Rozpoczął się do mszy w parafii św. Maksymiliana Marii Kolbe, gdzie porywające kazanie o historii żołnierzy antykomunistycznego podziemia wygłosił ksiądz Artur Nebelski, który także był uczestnikiem marszu.
Po mszy kilkaset osób przemaszerowało w miejsce, w którym stanąć ma pomnik Żołnierzy Wyklętych. Około 70 proc. uczestników marszu stanowili młodzi ludzie. Podczas manifestacji przemawiał Władysław Czyżewski, w latach stalinowskich skazany na 5 lat więzienia i osadzony w podziemiach Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Zielonej Górze.
- Młodzież zachowywała się właściwie, antykomunistyczne hasła trafnie wskazywały na to, że w obecnej rzeczywistości pozostało wiele z obcej nam tradycji – mówi portalowi niezalezna.pl Czyżewski w PRL miał jako nauczyciel historii „wilczy bilet” uniemożliwiający mu pracę w zawodzie. –
Bardzo cieszy mnie, że dziś młodzież, w tym kibice czy grupy rekonstrukcyjne interesują się historią najnowszą – stwierdza.
Jak podkreśla, uczestniczący w marszu kibice Stilonu Gorzów pilnowali, by było bezpiecznie.
– Podczas hymnu odpalono race, co tworzyło podniosłą atmosferę, która bardzo podobała się starszym uczestnikom marszu – mówi. Jak relacjonuje, wbrew zarzutom policji race były odpalone w sposób bezpieczny, na obrzeżach zgromadzenia.
– Dlatego działania policji, takie jak nagrywanie i karanie uczestników marszu uważam za inwigilację– stwierdza.
Niestety, już następnego dnia policja zaczęła nachodzić uczestników marszu. – Policjanci przyszli po mojego kolegę z wezwaniem na komisariat. Na miejscu powiedzieli mu, że niewłaściwie obchodził się z ogniem – opowiada nam kibic Stilonu Gorzów. Uczestnik marszu za odpalenie racy dostał mandat 500 zł.
Gdy zapytał, czy może odmówić przyjęcia mandatu, odpowiedzieli, że tak, ale postraszyli go, że w sądzie dostanie od 2 do 5 tys. zł kary.
Powiedzieli mu też, że policjanci będą identyfikować także innych uczestników marszu, a idzie to powoli, bo było ciemno. Jak opowiada kibic, już przed marszem za jego kolegami jeździli tajniacy.
– To kompletnie niezrozumiałe, marsz był przecież legalny – stwierdza. Do jego organizatorów należała m. in. NSZZ Solidarność i narodowcy.
Jak mówi kibic,
nie zniechęci to kibiców Stilonu do działalności patriotycznej. Także tych urodzonych po 1989 r. – Mam dzieci i nie chcę, żeby one żyły w zakłamanym kraju. Dzięki takim marszom jako kibice dowiadujemy się co raz więcej o naszej historii, w tym także o Żołnierzach Wyklętych, o których nie słyszeliśmy w szkole – stwierdza.
Oburzenia represjami wobec kibiców nie ukrywa Sławomir Wieczorek, w przeszłości działacz gorzowskiej Solidarności Walczącej.
– To przypomina czasy PRL. Podczas wielkiej manifestacji 31 sierpnia 1982 SB również filmowała jej uczestników z milicyjnego gazika i potem odwiedzała zidentyfikowanych w mieszkaniu, szkole czy zakładzie pracy. Różnica tylko taka, że wtedy sprawdzano, czy manifestanci nie mają rąk poparzonych od petard. Na taki pomysł policja tym razem jeszcze ścigając osoby palące race nie wpadła – mówi.
Jak powiedział nam dyżurny Zespołu Prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie do zarzutów wobec działań policji odniesie się jutro, gdyż nie ma wiedzy na ten temat. Mniej więcej w tym czasie policja weszła do mieszkania kolejnej osoby.
O rozwoju wypadków będziemy szczegółowo informować.
Źródło: niezalezna.pl
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Piotr Lisiewicz