Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polska

Cała prawda o konwencji antyprzemocowej. Wstrząsający raport. ZOBACZ FILM

Środowiska feministyczne, forsujące ratyfikację konwencji Rady Europy o zwalczaniu przemocy wobec kobiet, bardzo często odwołują się do emocji.

Autor: rz

Środowiska feministyczne, forsujące ratyfikację konwencji Rady Europy o zwalczaniu przemocy wobec kobiet, bardzo często odwołują się do emocji. Największy nacisk kładą na przekonanie opinii publicznej, że przemoc wobec kobiet jest w Polsce zjawiskiem powszechnym. W debacie o konwencji antyprzemocowej pojawiają się ogromne liczby, mające rzekomo uzasadniać sens ratyfikacji dokumentu, tymczasem już pobieżna analiza tych danych budzi szereg wątpliwości. Dlaczego feministki przemilczają badania Agencji Praw Podstawowych Unii Europejskiej? Czego dowodzą te badania, tak niewygodne dla zwolenników ratyfikacji konwencji?

- Przemocy wobec kobiet nie wolno lekceważyć i patologii tej należy skutecznie przeciwdziałać. Nie można jednak wykorzystywać dramatu kobiet by forsować skrajnie ideologiczne postulaty polityczne środowisk feministycznych, które często z troską o dobro kobiet niewiele mają wspólnego – tłumaczy Karolina Dobrowolska z Instytutu na rzecz kultury prawnej Ordo Iuris .
 
Instytucja podkreśla, że prowadzenie racjonalnej debaty wymaga dysponowania wiarygodnymi danymi na temat zjawiska przemocy wobec kobiet. Okazuje się, że danych takich dostarczają m.in. badania Agencji Praw Podstawowych Unii Europejskiej, które w Polsce zostały całkowicie przemilczane przez środowiska feministyczne lansujące ratyfikację konwencji.
 
Jaka jest faktyczna skala zjawiska przemocy wobec kobiet w Unii Europejskiej i czy należy ratyfikować Konwencję Rady Europy?
 
W trakcie badań ankieterzy nie pytali o to, czy kobiety doświadczyły przemocy. Opisywali im natomiast konkretne sytuacje (czy kobiety zostały kiedyś popchnięte, spoliczkowane, ciągnięte za włosy, uderzone, duszone, kaleczone itp) i pytali, czy kobieta przypomina sobie by w określonym przedziale czasowym uczestniczyła w określonym zajściu.
 
Czyniono tak dlatego, aby wyeliminować zniekształcenia wyników biorące się stąd, że jedne kobiety mogły odbierać określone zachowania jako przemoc, a inne traktować je jak zupełnie akceptowalnego.
 
Wyniki badań są jednoznaczne. Na podstawie odpowiedzi na pytania o konkretne zachowania, których doświadczyły kobiety ustalono, że ofiarami przemocy było 52 proc. Dunek, 47 proc. Finek, 46 proc. Szwedek, 45 proc. Holenderek 44 proc. Francuzek.  Okazuje się, że w tych właśnie krajach podobnie jak w konwencji pojmowana jest przemoc - jako warunkowana przez gender.
(fot. Ordo Iuris/YouTube)
Tymczasem średnia dla Unii Europejskiej wyniosła 33 proc., a dla Polski 19 proc.
 
Podobnie przedstawiają się dane na temat zgłaszania przypadków przemocy na policję:
(fot. Ordo Iuris/YouTube)
- W Polsce przemoc wobec kobiet zgłaszana jest blisko trzykrotnie częściej niż w krajach, które feministki stawiają nam za wzór i w których przemoc jest niemal trzykrotnie częstsza. Warto w takim razie zadać pytanie: Dlaczego Polska miałaby zaakceptować ideologiczną koncepcję przemocy, skoro w krajach, w których ją wprowadzono kobiety cierpią znacznie częściej z powodu przemocy niż u nas? - zastanawia się Karolina Walinowicz z Ordo Iuris.

Zobacz FILM i dowiedz się więcej na temat przemilczanych badań Agencji Praw Podstawowych Unii Europejskiej:

Reklama

Autor: rz

Źródło: niezalezna.pl,Ordo Iuris
Reklama