Koszulka "Nie Bać Tuska" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Proces dziennikarzy zatrzymanych za relacjonowanie zajść w PKW

Przed warszawskim sądem rejonowym  ruszył dziś drugi proces dziennikarzy zatrzymanych przez policję w siedzibie Państwowej Komisji Wyborczej w Warszawie.

Krzysztof Sitkowski/Gazeta Polska
Krzysztof Sitkowski/Gazeta Polska
Przed warszawskim sądem rejonowym  ruszył dziś drugi proces dziennikarzy zatrzymanych przez policję w siedzibie Państwowej Komisji Wyborczej w Warszawie. Chodzi o Jana Pawlickiego, dziennikarza Telewizji Republika i fotoreportera PAP, Tomasza Gzella. Podczas pierwszego procesu postawiono im zarzut naruszenia miru domowego. Nie przyznali się wtedy do winy. 

14.56
Zakończyła się dzisiejsza rozprawa w procesie dziennikarzy zatrzymanych tydzień temu w siedzibie PKW. Na kolejnym posiedzeniu - 5 grudnia - sąd przesłucha między innymi szefa Kancelarii Prezydenta Jacka Michałowskiego, a także sekretarza PKW Kazimierza Czaplickiego.



14.27
Jeden z policjantów przyznał, że zatrzymano również osoby, które chciały opuścić salę konferencyjną. Nie wie kto wydał polecenie, on miał za zadanie jedynie filmować wydarzenia.

14.06
Ochroniarz z PKW potwierdza, iż wiedział, że Pawlicki i Gzell nie okupowali siedziby PKW, a jedynie jako dziennikarze relacjonowali zajście - podaje telewizjarepublika.pl.

14.05
Zeznaje emerytowany pirotechnik KSE, pracownik ochrony, pracuje jako wzmocnienie ochrony PKW. Świadek zna dziennikarzy, bo wcześniej w ciągu tygodni wyborczych przychodzili do budynku po wejściówki. Nie widział samego momentu zatrzymania.

14.00
"Ochroniarz z PKW potwierdza, że byliśmy tam w roli dziennikarzy" - pisze na TT Pawlicki.

13.58
Po skończonej służbie na Targówku przewieziono nas na skarpę i powiedziano, żebym wziął kamerę, jak polecił mi aspirant Robert Sz., żeby rejestrować twarze ludzi wychodzących z PKW, a nie będących dziennikarzami. Rejestrowałem tylko tych ludzi, którzy opuszczali budynek dobrowolnie. Po akcji szybko kazano mi zgrać materiały” - zeznał. 

13.56
"Według policjanta filmującego zajścia dziennikarze mieli identyfikatory, poza tym głośno deklarowali, że są z mediów" - podaje Pawlicki.

13.55
Policja jednak rozróżnia dziennikarzy od nie-dziennikarzy?



13.45
Zeznaje teraz policjant, który rejestrował kamerą twarze osób wychodzących dobrowolnie z siedziby PKW, a niebędących dziennikarzami.

13.35



13.30
Przesłuchiwany policjant ten nie był obecny na sali podczas pacyfikacji. Potwierdził wcześniejsze zeznania a w nich m.in to, że podczas pierwszego wejścia manifestujących nie zniszczono drzwi. Policjant powiedział, że był w stałym kontakcie z Komornickim.
 
Następnym przesłuchiwanym będzie pracownik ochrony z Kancelarii Prezydenta.

13.25
Paweł Kukiz na antenie Telewizji Republika powiedział, że "proces dziennikarzy, to odpowiednik strzelania do korespondenta wojennego".

13.13
Komornicki wychodząc zaznaczył, że współczuje oskarżony. Teraz zeznaje jeden z policjantów, który był łącznikiem między administratorem budynku a komendą. "Nie widział naszego zatrzymania" - pisze Pawlicki na tt.

13.10
Za obecność dziennikarzy byli odpowiedzialni członkowie PKW. Dziennikarze byli ich gośćmi” – zaznaczył Komornicki.



Nie dostrzegłem, żadnych przejawów agresji ze strony okupujących budynek, wśród dziennikarzy rozpoznawałem Gzella - wiedziałem, że jest dziennikarzem” – przyznał Komornicki.
 


Obrońca Tomasza Gzella pokazał zdjęcia kastetu, aparatu fotograficznego i gazu paraliżującego. Zapytał świadka czy zauważył u Gzella któreś z tych niebezpiecznych przedmiotów.
13.00


12.55
Komornicki: „Podkreślam, że nie żądałem zatrzymania, ani ukarania dziennikarzy obecnych w PKW ani innych osób”.

12.45
Jan Pawlicki na TT w odpowiedzi na słowa Komornickiego: "Przecież pokazywaliśmy legitymacje".


 
12.40
Komornicki zeznał, że policjanci, którzy pacyfikowali PKW mogli nie rozróżnić który z zatrzymywanych był dziennikarzem.

12.30
Konrad Komornicki opisuje: „O godzinie 22.00 została podjęta decyzja o tym, że osoby tam (siedziba PKW – red.) zgromadzone mają opuścić salę”. Zaznaczył, że nie jest pewien dokładnego przebiegu wydarzeń.

Po uchwale PKW, w której zadecydowano o zawieszeniu działalności wygłoszono przez megafon komunikat. „Wzywam do opuszczenia pomieszczenia, także przedstawicieli mediów”.

Komornicki nie pamięta jednak, czy chodziło o opuszczenie budynku, czy pomieszczenia.
 

(fot. Krzysztof Sitkowski/Gazeta Polska)

Według niego komunikat był powtórzony 2 razy po czym przekazał sprawę policji. „Wszystkie decyzje konsultowałem z policją. Co się wydarzyło dalej wiem tylko z relacji medialnych” - powiedział Konrad Komornicki
 
Potwierdził wcześniejsze zeznania, w których powiedział, że z protestujących wyłoniono delegacje, która weszła do środka na zaproszenie członków PKW.

12.25
Obrona wniosła o uniewinnienie, sad przesłuchuje w charakterze świadka Konrada Komornickiego, szefa Biura Ochrony Kancelarii Prezydenta. 

12.20
Jan Pawlicki tweetuje:



20 listopada kilkadziesiąt osób weszło do siedziby Państwowej Komisji Wyborczej w Warszawie przy ul. Wiejskiej 10! Żądali ustąpienia całego składu PKW i rozpisania nowych wyborów samorządowych. 
 
Po północy interweniowała policja i wyprowadzała osoby znajdujące się w sali konferencyjnej PKW. Zatrzymano m.in. dziennikarza Telewizji Republika – Jana Pawlickiego, który relacjonował zajścia na Wiejskiej oraz fotoreportera PAP, Tomasza Gzella. 

Media obserwują proces.


(fot. Krzysztof Sitkowski/Gazeta Polska)

 



Źródło: niezalezna.pl

 

rz,MP,mg,gb