- Dutkiewicz naciął się na chwyt reklamowy w postaci tytułu i teraz w charakterze popularyzatorów antykomunistycznej i śmiejącej się z poprawności politycznej książki występują prokurator, sędzia i media. Muszę się zastanowić, czy jej nie dodrukować – skomentował wszczęcie sprawy Zieliński, redaktor naczelny serwisu FanŚląsk.com, uczestnik działań antykomunistycznej opozycji w czasach PRL.
Wbrew niektórym informacjom medialnym biegli nie dopatrzyli się w książce propagowania faszyzmu, natomiast uznali, że niektóre sformułowania „mogą” stanowić mowę nienawiści.
Sąd przy pomocy psychologa i językoznawcy zbada czy książka „nawołuje do nienawiści” (zarzut z art. 256) oraz czy „znieważa grupę ludności ze względu na pochodzenie etniczne” (art.257 kk).
Przedstawiciele środowisk patriotycznych Wrocławia i niezależni dziennikarze nie mają wątpliwości, to, że ta sprawa ma związek z działalnością polityczną lidera kibiców.
- Proces jest ewidentnie polityczny i jest konsekwencją obietnicy, jaką prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz złożył Monice Olejnik, która przypomniała o tytule książki w swoim programie „Kropka nad i” z udziałem Dutkiewicza. Prezydent Wrocławia obiecał wtedy, że zrobi z tym człowiekiem porządek. Każdy kto przeczytał tą książkę wie, że książka nie opowiada o miłości do Hitlera, a jest tylko zbiorem luźnych refleksji na tematy historyczne, które mieszczą się w zakresie określonym przez prawo do wolności słowa - mówi nam dziennikarka wrocławskiej „Gazety Obywatelskiej” Urszula Radziszewska, która przygląda się rozprawie.
W rozmowie z portalem niezależna.pl Roman Zieliński przyznaje, że decyzja o wszczęciu sprawy, teraz po ośmiu latach od wydania książki go zaskoczyła. Był przekonany, że sprawa jednak „nie przejdzie”.
O sprawie pisała w ubiegłym tygodniu „Gazeta Polska”. „To historia, która nie mogłaby się wydarzyć w żadnym państwie niebędącym postkomunistyczną republiką bananową. Bo jak wytłumaczyć mieszkańcowi cywilizowanego kraju, że przez osiem lat bez przeszkód sprzedawana była w Polsce książka, która teraz staje się powodem prokuratorskiego aktu oskarżenia?” – pytał na jej łamach Piotr Lisiewicz. „Establishment odkrył, że jest książka, której można użyć jej jako bata na kibiców. Nie da się obronić stalinowskiej przeszłości Baumana? Jak to nie? Wystarczy >>ujawnić<, że jego przeciwnicy to hitlerowcy!” – wyjaśniał przyczyny wniesienia sprawy.
Prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz wypowiedział wojnę Romanowi Zielińskiemu po tym, jak Śląsk zasłynął z opraw o Żołnierzach Wyklętych i protestów przeciwko byłemu majorowi KBW prof. Zygmuntowi Baumanowi, który był gościem honorowym prezydenta Wrocławia.
Po wysokich wyrokach na kibiców sprzeciwiających się honorom dla stalinowca, w marszu solidarności ze skazanymi „Wszystkich nas nie zamkniecie” przeszło ponad dwa tysiące młodych ludzi. „Gdzie masz Baumana, Dutkiewicz gdzie masz Baumana” - krzyczeli w stronę miejskiego ratusza protestujący w czerwcu tego roku.
Roman Zieliński, uważany powszechnie za legendę ruchu kibicowskiego, nie rozmawia z mediami. Wyjątek zrobił dla serwisu GazetaPolska.vod i portalu niezależna.pl. Zapraszamy do jej obejrzenia.

Autor filmu: Robert Krauz; (współpraca Urszula Radziszewska)