Gazeta Polska: Oni obawiają się Karola Nawrockiego. Atak metodami rosyjskimi nie był przypadkowy Czytaj więcej!

"Sfałszowana ekspertyza". Macierewicz wylicza matactwa prokuratury wojskowej

"Urządzenia wskazały ślady materiałów wybuchowych" - takiej treści rozmowę między biegłymi badającymi wrak, zacytował na konferencji prasowej przewodniczący sejmowego zespołu ds.

Filip Błażejowski/Gazeta Polska
Filip Błażejowski/Gazeta Polska
"Urządzenia wskazały ślady materiałów wybuchowych" - takiej treści rozmowę między biegłymi badającymi wrak, zacytował na konferencji prasowej przewodniczący sejmowego zespołu ds. wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej, Antoni Macierewicz. Poseł PiS w związku z tym stwierdził, że ustalenia wojskowej prokuratury podane dziś opinii publicznej, mogą opierać się na sfałszowanej ekspertyzie.

Antoni Macierewicz w Sejmie odniósł się do stwierdzenia wojskowych śledczych, że "nie ma żadnych dowodów na to, że wewnątrz samolotu doszło do wybuchu". W odpowiedzi przedstawił nieznane dotąd zdjęcie burty salonki prezydenckiej Tu-154M, fotografowanej od wewnątrz:



- To jest miejsce, na którym nie znaleziono śladu płomienia, gdy fotografowano szczątki na miejscu zdarzenia - podkreślił Macierewicz, zaznaczając, że na każdym dostępnym nagraniu wykonanym po katastrofie, widać że w tym miejscu nie było żadnego pożaru. - To jest obraz tego, co się wydarzyło w powietrzu - stwierdził poseł PiS.

Antoni Macierewicz odniósł się również do ustaleń prokuratorów o znalezionych fragmentach tupolewa w brzozie z miejsca katastrofy. Zacytował przy tym słowa wojskowych z dzisiejszej konferencji prasowej, którzy stwierdzili, że „powierzchnie rozdzieleń obu części pnia biegną (mają kierunek) od góry w dół".

- W jaki sposób to samolot mógł zniszczyć brzozę, skoro jak stwierdzili biegli, została ona zniszczona uderzeniem z góry w dół, a samolot leciał z dołu w górę? - pytał na konferencji prasowej przewodniczący sejmowego zespołu ds. wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej, Antoni Macierewicz. 

"Byliśmy pod wrażeniem spektakularnej kompromitacji prokuratury wojskowej, która po czterech latach od tragedii smoleńskiej wreszcie przedstawiła swoje stanowisko w sprawie zbadania materiału wybuchowego, który został znaleziony tam na miejscu, uzasadniając tezę, którą propagandowo powtarza poszczególnym mediom od dłuższego czasu" - powiedział Macierewicz w poniedziałek na konferencji prasowej w Sejmie.

Poseł odniósł się do słów płk. Ireneusza Szeląga o "małym rozrzucie szczątków samolotu", który miałby według prokuratorów wojskowych przeczyć tezie o wybuchu. - Nie było takiej katastrofy, która doprowadziłaby do takiego zniszczenia. Śledczy mówią o wąskim obszarze miejsca upadku TU-154M, a tupolew rozpadł się na 60 tysięcy części - powiedział poseł Macierewicz.



- Polscy prokuratorzy byli na miejscu zdarzenia, a niestety nie dokonali oględzin, mimo że byli wtedy w Smoleńsku. Nie poszli zobaczyć jak wyglądają zwłoki, nie poszli zobaczyć jak wygląda samolot - dodał Macierewicz, odnosząc się do zapewnień śledczych, że mieli "nieskrępowany" dostęp do badań wraku. - Niewielkie ilości paliwa, które były w skrzydle nie mogłyby doprowadzić do takiej skali zniszczeń - podkreślił. - Nie było takiej katastrofy, która doprowadziłaby do takiego zniszczenia samolotu - dodał.

W trakcie konferencji prasowej Antoni Macierewicz zacytował rozmowę biegłych badających wrak tupolewa pod kątem obecności materiałów wybuchowych.

Rozmówca 1: (…) tam mamy potwierdzenie śladów materiałów wybuchowych?
Rozmówca 2: tak.
(…)
Rozmówca 2: w protokole są wpisane urządzenia, urządzenia, które wskazały itd., wskazały ślady materiałów wybuchowych. Już teraz nie pamiętam, ale to jedno potocznie się nazywa konewka, wymaz, wkłada się pasek i on pokazuje, on pokazuje jakie związki chemiczne, no to alarmy się zaświeciły kilka razy, oprócz tego, pokazywał bez alarmu.
(…)
Rozmówca 2: (…) jeżeli coś, jeżeli te elementy zginą, to mamy dokumentację fotograficzną zrobioną i mamy notatki, mamy notatki spisane, które elementy wykazywały ilość materiałów wybuchowych, które są, jak coś wyjdzie i gdzie…
(…)
Rozmówca 1: A ile foteli zabezpieczyliście? Kilka? Kilkanaście?
Rozmówca 2: Sześćdziesiąt kilka foteli i elementów. Te które wykazały, wykazały jakiekolwiek ślady wskazania urządzenia. Sprawdzaliśmy dwoma rodzajami urządzenia. Jedno urządzenie ogólne i drugie urządzenie, drugie urządzenie dokładniejsze.
(…)

PŁK. IRENEUSZ SZELĄG O UDERZENIU W BRZOZĘ: "ŻADEN Z PROKURATORÓW NIE MÓWIŁ, ŻE TO NASTĄPIŁO"

 



Źródło: niezalezna.pl

 

sp,pk