Pomimo protestów varsavianistów i miłośników zabytków prywatny inwestor wyburzy kamienicę sąsiadującą z warszawskim Placem Zamkowym i na jej miejsce postawi postmodernistyczny, przeszklony biurowiec. Za zgodą stołecznego konserwatora!!! Choć postawienie w tym miejscu nowego budynku, niepasującego do reszty staromiejskiej zabudowy, nieodwracalnie zniszczy wygląd Placu Zamkowego. Portal niezalezna.pl powiadomił już o całej sprawie UNESCO, które w 1980 r. wpisało warszawskie Stare Miasto na Listę Światowego Dziedzictwa.
Inwestycja budzi kontrowersje, ale okoliczności jej realizacji to prawdziwy skandal. Jak podał „Wprost” pozwolenie na budowę biurowca wydała matka jednego z architektów zajmującego się projektem. Na pytanie gazety, czy poinformowała przełożonych, że jej syn pracuje w firmie, powiedziała, że „nie mówiła, bo nie było takiej potrzeby".
Sam architekt jeszcze miesiąc temu chwalił się na stronie internetowej swojej pracowni, że bierze udział w wielkim projekcie. Jego wpisy jednak nagle… zniknęły, a zainteresowany nie potrafi teraz powiedzieć dlaczego. - Może zniknęła przy jakichś zmianach na stronie? – tłumaczył dość naiwnie Bartosz Naperty.
Nowy budynek, nie tylko nie będzie pasował do reszty staromiejskiego otoczenia, ale i zasłoni widok z Placu Zamkowego na Pałac Biskupów Krakowskich i Pałac Branickich.