Śledztwo dotyczy podejrzenia złożenia fałszywego oświadczenia majątkowego, a prokuratura w jego toku ustali, czy Sławomir Nowak celowo zataił informacje o zegarku i samochodzie. Portal niezalezna.pl jako pierwszy poinformował, że w związku z medialną burzą wywołaną o drogich zegarkach minister transportu przypomniał sobie wreszcie, że faktycznie taki zegarek posiada i postanowił dopisać go w uzupełnieniu do oświadczenia o stanie majątkowym. Co ciekawe minister transportu przypomniał sobie nagle także o samochodzie Volvo XC60 z 2012 roku, który do najtańszych również nie należy.
Rzecznik stołecznej prokuratury Dariusz Ślepokura wyjaśnia, że śledztwo zostało wszczęte po zawiadomieniu o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, które złożył poseł Andrzej Romanek. Sławomir Nowak podejrzany jest o przestępstwo złożenia fałszywego oświadczenia majątkowego, za co grozi kara nawet do 3 lat więzienia.
- Chodzi o nieujawnienie w oświadczeniu majątkowym posiadania zegarka o wartości powyżej 10 tys. zł i leasingowania samochodu volvo. Zawiadomienie do prokuratury złożył poseł Solidarnej Polski, powołując się na doniesienia tygodnika "Wprost" - wyjaśnił rzecznik stołecznej prokuratury Dariusz Ślepokura.
Wiadomo już, że prokuratura powierzyła śledztwo CBA, a oświadczenie majątkowe ministra transportu jest już wnikliwie badane. Prokuratura nie wyklucza, że Sławomir Nowak może zostać przesłuchany w charakterze świadka.