W kryzysowych czasach informacja, że rząd zaczyna lokować pieniądze za granicą, musi spowodować finansowe trzęsienie ziemi. Oznacza, że rząd albo ratuje obce banki, albo utracił zaufanie do rodzimych. Wiadomość taka powoduje więc automatyczny spadek kursu waluty narodowej.
NBP błędnie informuje
NBP opublikował 12 września br. bilans płatniczy za lipiec, w którym stwierdził, że rząd polski zwiększył swoje lokaty w bankach zagranicznych o ponad 3 mld euro. Informacja ta wywołała zainteresowanie specjalistów i całkowite milczenie prorządowych mediów w Polsce. Tą bulwersującą informacją zajęła się na szczęście „Gazeta Polska Codziennie”.
Po tygodniu dziennikarskiego śledztwa uzyskaliśmy informacje od rządu i NBP, z których wynika że dane opublikowane przez NBP są po prostu fałszywe. Biuro prasowe Ministerstwa Finansów dwukrotnie zaprzeczyło, jakoby rząd wpłacał nasze pieniądze do zagranicznych banków. Kategorycznie zaprzeczył też temu minister Rostowski.
NBP ujawnił "Codziennej" nieoficjalnie, że jego dokumenty zawierają błędy, gdyż uzyskał nieprawdziwe dane z banku obsługującego rząd. Mimo to NBP nadal ich nie sprostował. Taka sytuacja musi godzić w polską walutę i w stabilność finansową państwa. Spekulanci, którzy mają dostęp do prawdziwych informacji, mogli na tym zbić fortunę.
Jeszcze przed publikacją tej Informacji znało ją wiele osób. Wiedziano o tym, w BGK, który tę informację wytworzył, i w NBP, który ją przetworzył i opublikował. Wiedziano o tym zapewne także w rządzie, który rzekomo miał wykonać tę operację. Wystarczy, aby ktokolwiek z wtajemniczonych osób podzielił się nią z zaprzyjaźnionym bankierem, by ten na sprzedaży polskiej waluty zbił fortunę.
Najgorsze, iż ta wiadomość uderza w złotówkę i polski budżet. W obecnej kryzysowej sytuacji szkody mogą być wręcz katastrofalne. A pieniądze tracimy wszyscy.
Cios w złotówkę
Informacja banku centralnego, że rząd lokuje środki za granicą, musi wpływać na decyzje inwestorów bez względu na to, czy jest ona prawdziwa, czy nie. Spowodowałby w każdym kraju utratę zaufania do polityki finansowej rządu i ucieczkę od narodowej waluty. I właśnie to dzieje się na naszych oczach.
W czasie, kiedy te dane były przygotowywane, przekazane do NBP i opracowywane kurs złotówki „nieoczekiwanie” się załamał. Co więcej, po ich publikacji szef polskich finansów na forum europejskim opowiadał anegdoty o trzeciej wojnie światowej i przestrzegał, że Unia może się rozpaść. Nic dziwnego, że złotówka zaczęła gwałtownie tracić wartość i bujać jak na huśtawce. Trudno zakładać, aby wysocy funkcjonariusze państwa i instytucji finansowych, nie zdawali sobie sprawę z tego, jakie skutki mogą wywołać swoimi nieodpowiedzialnymi wypowiedziami.
Zamach na walutę narodową to cios w budżet państwa i w kieszeń każdego z nas. Wystarczy rzut oka na kurs złotówki w ostatnich dniach, aby zrozumieć skalę szkód. Z powodu samego tylko spadku kursu złotówki wszyscy biedniejemy. W skali państwa daje to gigantyczne kwoty, mierzone w dziesiątkach miliardów.
Szkolny błąd ekspertów
Najbardziej zdumiewające jest, że od tego ataku na stabilność finansową państwa minęły już blisko 2 tygodnie, a rząd Donalda Tuska w ogóle nawet nie zajął się tą sprawą. Fałszywa informacja nadal znajduje się w oficjalnych dokumentach.
Całość artykułu w dzisiejszym numerze „Gazety Polskiej Codziennie”

Reklama