Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Polityka

Z kim jeszcze kontaktował się Rubcow? Wśród jego rozmówców także autorka historii o "Ibrahimie"

Pamiętacie autorkę historii o "Ibrahimie", który płynął w rzece sześć dni? To jedna z najgłośniejszych opowieści z czasów wojny hybrydowej prowadzonej na granicy białorusko-polskiej. Okazuje się, że kobieta, która opowiadała o tym TVN-owi, cytowana była też przez inne media w sprawie sytuacji na granicy. Autorem jednego z tekstów jest... Pablo Gonzalez, czyli rosyjski szpieg Paweł Rubcow.

Katarzyna Wappa swoją popularność zawdzięcza występowi w reportażu telewizji TVN w czasie wojny hybrydowej prowadzonej przez reżim białoruski Aleksandra Łukaszenki. W materiale programu „Czarno na białym” Wappa opowiedziała historię migranta, który... przez „przez sześć dni płynął rzeką, nic nie jedząc i nic nie pijąc”.

Historia "Ibrahima" odbiła się szerokim echem, a rozmówczyni TVN-u odpierała zarzuty - twierdziła, że nie zmyśliła tej historii i na pewno jest ona prawdziwa, bo "Ibrahim" sam jej o tym opowiedział. „Zastosowałam pewien skrót myślowy, dotyczący trwającej sześć dni podróży, której traktem była rzeka. (...) Nie miałam na myśli sytuacji, w której Ibrahim nie opuszczał rzeki w ciągu dnia” - tłumaczyła się.

Mało tego, dostała nawet medal "wolności słowa".

Jak się okazuje, Wappa rozmawiała nie tylko z TVN-em. Jak wyszukał internauta z X.com o pseudonimie John Bingham, jej wypowiedź znalazła się w artykule agencji EFE m.in. w szwajcarskim serwisie swissinfo.ch. Tytuł artykułu to "Pomoc na granicy polsko-białoruskiej, gdzie nie ustaje potrzeba", a jego autorem jest... Pablo Gonzalez. Czyli podający się za dziennikarza rosyjski szpieg Paweł Rubcow, którego na lotnisku po wyjściu z aresztu witał sam Władimir Putin.

"Katarzyna Wappa jest nauczycielką języka polskiego z Hajnówki, niedaleko granicy z Białorusią, która od dwóch miesięcy potajemnie pomaga migrantom próbującym dostać się na terytorium Unii Europejskiej. Okolica jest teraz spokojna, ale potrzeba pozostaje" - pisał we wskazanym artykule. 

"Hej bando Tuska. Kto udostępniał panią Kasię? Przypomnę, wy i agent Putina" - komentuje poseł Dariusz Matecki.

Nie brakuje też innych komentarzy. Chciało by się powiedzieć, cytując klasyka: co za przypadek...

Źródło: niezalezna.pl