- Marsz jeszcze się nie zaczął, a jest już nas prawie milion. Pójdziemy Marszałkowską i wtedy dopiero Polska i Europa zobaczą, ilu nas dzisiaj jest. Niewyobrażalne tłumy - powiedział przewodniczący PO Donald Tusk do uczestników niedzielnego "Marszu Miliona Serc". Tymczasem na rondzie Dmowskiego, gdzie rozpoczął się "Marsz Miliona Serc", jest 60 tysięcy osób, a łącznie na trasie przemarszu jest do tej pory do 100 tysięcy osób - wynika z nieoficjalnych danych Policji.
"Pójdziemy Marszałkowską i wtedy dopiero Polska i Europa zobaczą, ilu nas dzisiaj jest. Niewyobrażalne tłumy. Zaczniemy tu, z Ronda Dmowskiego. Wiem, że to jest Rondo Praw Kobiet, ale oficjalnie nazywa się Rondo Dmowskiego. To nie jest mój ulubiony bohater historyczny. On jest raczej autorem motta dla tych, którzy dzisiaj rządzą"
- powiedział.
Dodał, że nie dziwi się, iż "dla Kaczyńskiego i PiS-u raczej Dmowski jest pozytywnym bohaterem". Zasugerował tym samym, że jeden z ojców polskiej niepodległości jest dla niego... postacią negatywną.
Jak podkreślił szef PO, "Marsz Miliona Serc" jeszcze "się nie zaczął, a jest już nas prawie milion".
Tymczasem na rondzie Dmowskiego, gdzie rozpoczął się "Marsz Miliona Serc", jest 60 tysięcy osób - wynika z nieoficjalnych danych Policji. Łącznie według policyjnych szacunków na trasie przemarszu jest do tej pory do 100 tysięcy osób.
Inne nieoficjalne dane policyjne mówią, że do południa, gdy rozpoczął się "Marsz Miliona Serc", do Warszawy dotarło 448 autokarów z manifestantami. To zdecydowanie mniej niż przy okazji marszu 4 czerwca, gdy przyjechało ich 1100.